Zaślepiona ideologicznie PETA ma więcej empatii dla krów, niż ludzi

Szwajcaria. Fot. ilustr. Wikipedia
Szwajcaria. Fot. ilustr. Wikipedia
REKLAMA

Stowarzyszenie „antyspecystów” PETA, które walczy o „prawa zwierząt”, złożyło dyskwalifikujący ich moralnie donos na rodzinę szwajcarskich hodowców. Zdaje się, że owi „miłośnicy” zwierząt, nienawidzą ludzi.

W styczniu tego roku doszło do spalenia się gospodarstwa i domu hodowcy w szwajcarskiej gminie Cortébert. Według policji kantonalnej Berna przyczyną pożaru, który zniszczył gospodarstwo była awaria techniczna instalacji elektrycznej. W pożarze zginęło 40 cieląt.

To właśnie z tego powodu organizacja PETA (People for the Ethical Treatment of Animals – „Ludzie na rzecz Etycznego Traktowania Zwierząt”) złożyła na hodowców donos. Ich zdaniem ludzie spowodowali śmierć zwierząt i powinni za to dodatkowo odpowiedzieć. W gospodarstwie była jednak przeprowadzona kontrola ppoż, która żadnych wad nie wykazała.

REKLAMA

Skarga „Ludzi” na ludzi wywołała jednak oburzenie w całej gminie. W tej rodzinie w 2017 roku umarł ojciec i pozostawiał matkę z czwórką dzieci, z których dwoje jest jeszcze nieletnich. W dodatku w pożarze rodzina utraciła swój dom i majątek. Straty wycenia się na kilka milionów franków szwajcarskich.

Nic dziwnego, że gmina Cortébert uznała, że ​​skarga i komunikat PETA to działania „niegodne i haniebne”. Lokalna rada stwierdziła, że PETA „instrumentalizuje dramat rodzinny”.

Tymczasem weganie z PETA nie tylko zgłosili pozew przeciwko farmie i oskarżyli rodzinę o „zaniedbania”, ale rzecznik organizacji nie ukrywał, że chodzi także o „wywarcie presji” na władze.

Burmistrz Manfred Bühler mówił o szoku rodziny. Na szczęście skarga PETA nie będzie rozpatrywana, bo prokuratura nie uznała organizacji za stronę. Dobrą stroną nagłośnienia tej sprawy są liczne dary i pomoc, która do rodziny napłynęła.

Źródło: „20 Minute”/ RJB/ VA

REKLAMA