8-letnie dziecko nie zostanie odebrane rodzicom i wydane organizacji opiekuńczej z Holandii

Flaga Niderlandów, które dawniej nazywały się Holandia. Foto: pixabay
Flaga Niderlandów, które dawniej nazywały się Holandia. Foto: pixabay
REKLAMA

Ośmioletni Martin nie zostanie wydany Holendrom. Poinformował o tym minister Michał Wójcik. W grudniu 2020 roku sąd zdecydował o przymusowym odebraniu dziecka rodzicom i wydaniu go organizacji opiekuńczej z Holandii. Ekstradycję dziecka udało się jednak powstrzymać.

Prokuratura złożyła wówczas wniosek o wstrzymanie orzeczenia w sprawie wydania chłopca.

Ostatecznie dziecko małżeństwa rosyjsko-australijskiego nie zostanie wydane Holendrom, po decyzji Sądu Rejonowego w Warszawie. Ten wydał postanowienie o wstrzymaniu wcześniej decyzji.

REKLAMA

Pełnomocnik rodziców chłopca mec. Bartosz Lewandowski wyjaśnił, na rozpoznanie czeka jeszcze apelacja. Sprawa chłopca przeszła już przez kilka etapów postępowania.

Jeden z sędziów ocenił, że wydany przez Królestwo Niderlandów Europejski Nakaz Aresztowania „narusza wolności i prawa człowieka oraz obywatela” i jest „skrajnie nieludzkie i barbarzyńskie”.

Rodzicami Martina jest małżeństwo rosyjsko-australijskie, które uciekło z autystycznym synem z Holandii do Polski. Sąd w Holandii wydał za nimi Europejski Nakaz Aresztowania. Uzasadnieniem było podejrzenie „uprowadzenia własnego syna z ośrodka opieki”.

Sprawa zaczęła się w lutym 2018 r. W środku nocy chłopiec został odebrany rodzicom przez holenderską opiekę społeczną. Zarzuty rzekomych zaniedbań ze strony rodziców padły ze strony… sąsiadów.

Rodzice mogli się widywać z dzieckiem kilka godzin w tygodniu. Conrad i Katya podjęli decyzję o zostawieniu całego majątku w Holandii, zabraniu synka bez powiadamiania władz i ucieczki do Polski w celu zapewnienia mu rehabilitacji i terapii, która nie była zapewniana ze strony holenderskich organów.

W Holandii wszelkie próby sądowego odzyskania syna nie powiodły się wskutek nieprzychylnej postawy urzędników opieki społecznej – informował ich prawnik.

Źródło: PAP

REKLAMA