
Joe Biden od samego objęcia zwierzchnictwa nad amerykańską dyplomacją dba o to, by nie mieć zbyt dobrych stosunków z Federacją Rosyjską.
Prezydent Joe Biden spotkał się w Departamencie Stanu z przedstawicielami amerykańskiej dyplomacji. Zwrócił się do nich w krótkim wystąpieniu.
– Jednak głównym przesłaniem, które chcę wam przekazać, […], które chcę przekazać światu: Ameryka wróciła! Ameryka wróciła, dyplomacja wróciła. Jesteście w centrum tego, co chcę robić, jesteście tego sercem. Odbudujemy nasze sojusze – mówił Biden.
– Musimy odbudować zaufanie do Ameryki na całym świecie […]. Wierzę w was, potrzebujemy was, ufam wam – wyliczał.
Józio Biden straszy Putina
– Dałem jasno do zrozumienia prezydentowi Putinowi, jak bardzo różnię się od swojego poprzednika, że czasy, gdy Stany przewracają się w obliczu agresywnych działań Rosji, takimi jak wpływanie na nasze wybory, cyberataki, otruwanie obywateli, te czasy się skończyły. Nie zawahamy się odpowiedzieć […], będziemy bardziej efektywni, radząc sobie z Rosją, gdy będziemy w koalicji – powiedział Biden.
Już widać, że polityka zagraniczna w wykonaniu Joego Bidena będzie bardziej konfliktowa, niż w czasach jego poprzednika Donalda Trumpa, który wykazywał się prawdziwym talentem do łagodzenia napięć (Rosja, Korea Północna….).
Amerykańscy żołnierzy zostaną w Niemczech
Biden zadecydował również, że amerykańscy żołnierze zostaną w Niemczech. Spośród 12 tys. amerykańskich żołnierzy, których Trump chciał wycofać z Niemiec, 5600 miało trafić do innych krajów NATO, w tym do Polski.
– Ameryka wróciła. Dyplomacja wróciła. Będziemy odbudowywać nasze sojusze – zapowiedział Biden.
Nie wiadomo, czy wpłynie to na zwiększanie obecności amerykańskich sił w państwach członkowskich NATO. Według polskich polityków – nie.
– Witamy tę decyzję z zadowoleniem. Przypomnę, że prezydent Andrzej Duda, zarówno podczas ostatniej wizyty w Waszyngtonie, jak i podczas rozmów z sekretarzem generalnym NATO, apelował o utrzymanie amerykańskiej obecności w Europie – poinformował szef BBN w czwartek wieczorem.
– Nie łączyliśmy tej kwestii ze wzmocnieniem obecności amerykańskich wojsk w Polsce. Zależy nam na jak najszerszej obecności sił USA w całej Europie, co pozwoliłoby odpowiedzieć na ewentualne zagrożenia oraz w razie konieczności wzmocnić wschodnią flankę sojuszu – dodał Paweł Soloch.
Źródło: wprost.pl, Polsat News, PAP