Fałszywi „nieletni” zmorą francuskich poprawczaków

Sala sądowa Fot. ilustr
REKLAMA

W aresztach i ośrodkach resocjalizacji dla nieletnich we Francji znacznie pogorszyło się od kilku miesięcy bezpieczeństwo. Dziennik „Le Figaro” donosi o eksplozji zjawisk przemocy. Wniosła je grupa młodocianych migrantów.

Chodzi o tzw. nieletnich cudzoziemców bez opieki, którzy przybywają do Francji bez rodzin, ale często po prostu podają zaniżony wiek, by korzystać z łagodniejszych restrykcji w przypadku złapania na przestępstwie.

Stali się oni zmorą wielu miast i dzielnic, a popełniają coraz groźniejsze czyny.

REKLAMA

Dziennik szacuje ich obecność w różnego typu ośrodkach wychowawczych dla nieletnich na 30-50%. Wnoszą tam chaos, wszczynają burdy z innymi zatrzymanymi, dochodzi do walk i agresji wobec strażników i opiekunów.

Według najnowszych danych w więzieniach dla nieletnich w styczniu 2021 r. przebywało 750 osób. W październiku 2020 roku było ich jeszcze tylko 530, w kwietniu 600. Oddziały dla nieletnich są przepełnione.

Pensjonariusze pochodzą głównie z Afryki Zachodniej i Północnej, przede wszystkim z Maroka, ale także z krajów Europy Wschodniej. „Le Figaro” przywołuje opinię Mathieu Vasseura ze związku strażników Unsa-UFA, który twierdzi, że „większość z nich to nie są małoletni”.

Jego zdaniem „ośmiu na dziesięciu nieletnich cudzoziemców to w rzeczywistości osoby dorosłe”, „bardzo często mają ponad dwadzieścia lat”.

Służby więzienne wykryły nawet „nieletniego”, który miał lat… 26. „Wcale nie był najstarszy” – opowiada Vasseur i dodaje: „widzimy, że niektórzy są pokryci bliznami, łysi lub już ze zmarszczkami”. Niektórym rosną potężne brody.

„Małoletni” pensjonariusze wszczynają bójki tworzą przestępcze hierarchie, ścigają haracze. Wielu jest uzależnionych od np. leków psychotropowych i narkotyków. Przemoc stała się dniem powszednim oddziałów dla nieletnich w większości więzień i poprawczaków.

Niedawno we Fleury-Mérogis (departament Essonne) podpalono cele na oddziale D4 („nieletni bez opieki” stanowią tu 50% pensjonariuszy). Było tu samobójstwo, gwałty. W Lavaur, niedaleko Tuluzy, strażnicy zostali fizycznie zaatakowani. W Meyzieu, niedaleko Lyonu, plagą stało się wymuszanie haraczy. Podobnie dzieje się w kilku domach tzw. Sądowej Ochrony Młodzieży (PJJ).

Najbardziej poszkodowani są prawdziwi nieletni, których wciąga się w szmuglowanie narkotyków. Oni też są najczęstszymi ofiarami przestępców udających nieletnich.

Źródło: VA/ Le Figaro

REKLAMA