Lekarz, który leczył Nawalnego, nagle zmarł. „Wiedział więcej niż ktokolwiek inny”

Aleksiej Nawalny. Foto: PAP/EPA
Aleksiej Nawalny. Foto: PAP/EPA
REKLAMA

Nagle, w wieku 55 lat, zmarł rosyjski lekarz Siergiej Maksimiszyn, który zajmował się Aleksiejem Nawalnym w szpitalu w Omsku.

Siergiej Maksimiszyn był zastępcą głównego lekarza anestezjologii i resuscytacji w szpitalu nr 1 w Omsku. To ten lekarz jako pierwszy (jeszcze przed przewiezieniem do Niemiec) leczył opozycjonistę Aleksieja Nawalnego, który trafił do placówki 20 sierpnia.

Wedle informacji podanych m.in. przez niemieckich lekarzy, Nawalny miał zostać otruty bojowym środkiem porażającym układ nerwowy – nowiczokiem. Maksimiszyn i inni rosyjscy lekarze nie potwierdzili jednak tej wersji zdarzeń twierdząc, że opozycjonista cierpiał na „zaburzenia metaboliczne”.

REKLAMA

55-letni lekarz zmarł nagle – jako przyczynę śmierci podano zawał serca.

Współpracownik i szef sztabu wyborczego Nawalnego – Leonid Wołkow – powiedział telewizji CNN, że Maksimiszyn „był szefem zespołu, który leczył nawalnego” i to on „podjął decyzję o wprowadzeniu go w stan śpiączki farmakologicznej”.

– Wiedział więcej niż ktokolwiek inny o stanie Aleksieja. Nie mogę odrzucić możliwości celowego działania – mówił.

Ludzie z otoczenia Nawalnego zakładają, że ws. śmierci lekarza nie zostanie wszczęte śledztwo.

Tymczasem sam Aleksiej Nawalny, po powrocie do Federacji Rosyjskiej, został skazany na 2 lata i 8 miesięcy w kolonii karnej.

Źródło: CNN, polsatnews.pl

REKLAMA