Macron dąży do stworzenia „pokolenia bez tytoniu”. Liczy, że takowe pokolenie niepalących 20-latków pojawi się już w 2030 roku. Przy okazji będzie też wyciągał Francuzów z alkoholizmu. To wszystko motywuje walką z… rakiem.
Zapowiadają się ciężkie czasy dla pijących i palaczy. Emmanuel Macron przy okazji tzw. dnia walki z nowotworami przypomina kolejny 5-letni plan wali z rakiem. Trzeci plan obejmował lata 2014–2019 i został przedłużony na rok 2020.
Poza inwestowaniem w badania naukowe, innowacyjnymi terapiami, postępami w pediatrii, „walczono” też z paleniem. W rzeczywistości były to kolejne podwyżki cen tytoniu i obecnie cena paczki papierosów przekracza już nawet 10 euro.
W ocenie ostatniej 5-latki stwierdzono, że zabrakło „ambicji w walce z alkoholem”. Teraz to będą nadrabiali. Francja jest nadal szóstym krajem pod względem spożycia alkoholu na głowę mieszkańca spośród 34 krajów OECD, w dodatku z dużymi dysproporcjami regionalnymi.
W 2020 zdiagnozowano we Francji 468 tys. przypadków raka, a choroba ta zabija rocznie 150 tys. osób. To najczęstsza przyczyna śmierci mężczyzn i druga wśród kobiet. Skupianie się tak mocno na tytoniu i alkoholu wydaje się jednak przesadne.
W czasach wykrycia HIV i skierowania ogromnych środków na badania i leczenie AIDS, jakoś nikomu nie przychodziło do głowy np. ograniczanie relacji seksualnych homoseksualistów…