Nie żyje były pracownik Kamila Durczoka. Matka zmarłego ujawnia przykre fakty

Kamil Durczok. Foto: PAP
Kamil Durczok. Foto: PAP
REKLAMA

Były dziennikarz portalu Kamila Durczoka zmarł w wieku 25-lat. Matka zmarłego twierdzi, że do końca życia nie mógł się doprosić należnego wynagrodzenia.

Były prowadzący Faktów TVN Kamil Durczok założył portal Silesion.pl. Serwis nie odniósł jednak sukcesu rynkowego – ludzie nie chcieli tego czytać.

W efekcie pracę straciło wiele młodych dziennikarzy, których Durczok zaprosił do projektu. Wśród nich Robert Bryniak.

REKLAMA

Teraz okazuje się, że mężczyzna zmarł w wieku zaledwie 25 lat. Bryniak chorował na nowotwór.

W rozmowie z „Faktem” głos zabrała matka 25-latka. Okazuje się, że jej syn do końca swych dni nie otrzymał wynagrodzenia za swoją ciężką pracę.

„Robert przeszedł pomyślnie rekrutację i został przyjęty do pracy u pana Kamila Durczoka. Rozpoczął ją 16 listopada 2018 roku. Był szczęśliwy i niesamowicie zaangażował się w swoje obowiązki. Kamil Durczok był dla niego wielkim autorytetem (…) Wykonywał tę pracę bardzo solidnie. Mój syn nie mógł się doprosić o swoje ciężko zarobione pieniądze. Robert pracował w Silesion.pl przez trzy miesiące i otrzymał jedynie 400 zł wynagrodzenia. To były pieniądze za listopad. Kamila Durczoka coraz częściej nie było w firmie, ludzie zaczynali się zwalniać, bo – podobnie jak mój syn – nie dostawali wynagrodzeń. W sprawie pieniędzy pracownicy z kadr odsyłali jeden do drugiego, a Kamila nie było. Ostatecznie, 22 lutego 2019 roku, mój syn zrezygnował z pracy. Został bardzo skrzywdzony” – mówi pani Małgorzata.

Dziennik chciał otrzymać komentarz do sprawy samego Durczoka. Tą otrzymał od jego pełnomocnika, mec. Łukasza Isenki.

„Osobiście przeszedłem długą i ciężką chorobę nowotworową. Przez wiele miesięcy zmagałem się z wyjątkowo złośliwą odmianą raka. Przypisywanie mi złych intencji bądź braku współczucia uważam za wyraz żalu, całkowicie zrozumiałego wobec tragedii, jaka dotknęła rodziców Zmarłego. Jednocześnie zapewniam, że w tak trudnej, bankrutującej sytuacji firmy, nie byłem w stanie zrobić nic więcej. Wielokrotnie oferowałem choremu pomoc w indywidualnym leczeniu, ale p. Bryniak konsekwentnie odmawiał takiej pomocy, domagając się wyłącznie pieniędzy. Rodzinie i bliskim składam wyrazy współczucia, mając świadomość, że w tej sytuacji, blisko dwa lata temu, zrobiłem co w mojej mocy. RIP” – czytamy w odpowiedzi dziennikarza.

Źródło: Fakt / Pudelek

REKLAMA