
Stanisław Michalkiewicz w komentarzu dla tygodnika „Goniec” pisze o kolejnych mutacjach wirusa i buncie obywateli wobec władzy, a przynajmniej wobec koronawirusowych restrykcji.
Kolejne branże się otwierają, a coraz więcej Polaków chce zakończenia lockdownu. Blisko połowa badanych byłaby natomiast gotowa pójść do restauracji etc., mimo bezprawnych zakazów rządu.
– Wprawdzie i w Polsce obywatele buntują się przeciwko rządowi, to znaczy – nie tyle może przeciwko rządowi, co przeciwko podtrzymywaniu restrykcji wprowadzonych pod pretekstem epidemii zbrodniczego koronawirusa – pisze Michalkiewicz.
Publicysta opisuje też sytuację z Narodowym Programem Szczepień, który wyhamował ze względu na opóźnienia w dostawach, a wszyscy z wytęsknieniem wyczekują kolejnych samolotów, czy tam ciężarówek ze świeżymi dostawami.
– Przypomina to sytuacje z czasów pierwszej komuny, kiedy to przed świętami wyglądaliśmy statków, które już-już płynęły z cytrusami, ale albo dopływały, albo nie – przypomina Michalkiewicz. Jak dodaje, trwa nieustająca pro-szczepionkowa propaganda, która jest jedyną nadzieją na powrót do normalności – przynajmniej wedle niezależnych mediów.
– Jednak propaganda sobie, a instynkt samozachowawczy sobie. Z jednej strony sprzyja on potulności obywateli wobec restrykcji, że one niby „dla naszego dobra”, ale z drugiej strony tenże instynkt staje się motorem buntu przeciwko restrykcjom – dodaje.
– W rezultacie drobni i średni przedsiębiorcy puszczają mimo uszu przestrogi, a nawet wyzwiska, których naszemu mniej wartościowemu narodowi tubylczemu nie szczędzi pan prof. Simon – podkreśla Stanisław Michalkiewicz. Cały tekst dostępny na stronie autora.