W odmętach lewackiego szaleństwa. „Dekolonizacja” literatury. Zamiast poznawać dzieła dawnych mistrzów, angielscy studenci będą mieli kursy różnorodności seksualnej i rasowej

Brytyjscy studenci zamiast poznawać dawna literaturę angielska będą mieli kursy różnorodności płciowej i rasowej. Zdjęcie ilustracyjne: culturewarresource
Brytyjscy studenci zamiast poznawać dawna literaturę angielska będą mieli kursy różnorodności płciowej i rasowej. Zdjęcie ilustracyjne: culturewarresource
REKLAMA

Uniwersytet Leicester likwiduje studia o średniowiecznym języku angielskim i literaturze. W to miejsce prowadzony będzie kurs z różnorodności rasowej i seksualnej.

Kilkoro wykładowców zrezygnowało z pracy na Uniwersytecie Leicester kiedy ten zdecydował o likwidacji studiów o średniowiecznym języku angielskim i literaturze.

Dotychczas studenci poznawali m.in wczesne dzieła angielskiej a nawet anglo-saskiej literatury jak choćby poemat „Beowolf”, czy „Opowieści Kanterberyjskie” Geoffreya Chaucera, jedno z najważniejszych dzieł w historii angielskiej.

REKLAMA

Z wykładów o literaturze uśnięte też zostały późniejsze teksty z „Raju utraconego” Johna Miltona, a także pisma Johna Donne’a i dramaturga Christophera Marlowe’a.Cała akcja nazywana jest „dekolonizowaniem literatury”. To mniej więcej tak, jakby polscy studenci nie poznawali Reja, czy Kochanowskiego.

W miejsce likwidowanych zajęć wprowadzany jest kurs z różnorodności płciowej, rasowej i etnicznej.

Przeciwko szalonej akcji protestują brytyjscy naukowcy. 18 członków Akademii Brytyjskiej zajmujących się literatura i językiem napisało otwarty list protestacyjny przeciwko kolejnym posunięciom niszczącym edukację, kulturę, tradycje i historię

„XIV wiek u progu nowoczesności, choć wciąż średniowieczny, jest jednym z najbardziej niezwykłych okresów w całej literaturze… Jak ktokolwiek może poważnie twierdzić, że angielska nauka nie zostałaby zubożona przez usunięcie tak wielkiej literatury?” – piszą w liście profesorowie. Protestuje także Związek Uniwersytetów i Collegów.

Okazuje się, że takie posunięcia niszczące angielską kulturę to także efekt nie tylko „rodzimego” lewicowego szaleństwa, ale też niekontrolowanej imigracji. Za akcją na Uniwersytecie Leicester stoi wicekanclerz Uniwersytetu pochodząca ze Sri Lanki Nishana Canagarajaha.

To kolejny przykład na to, jak cudzoziemcy opanowują brytyjskie instytucje i zaczynają pozbawiać je właśnie „brytyjskości. Szczególnie jaskrawy przykład to pochodzący z pakistańskiej rodziny mer Londynu Sadiq Khan, za kadencji, którego stolica Wielkiej Brytanii przestaje być angielskim miastem.

Sam Uniwersytet Leicester jest jedna z najbardziej „postępowych” uczelni brytyjskich i płaci za to swą cenę. Według rankingów, uniwersytet jeszcze w roku 2010 był na 17 miejscu wśród brytyjskich uczelni. Teraz jest na 77.

Nie ma najmniejszych wątpliwości, że lewacki obłęd polegający na wymazywaniu własnej kultury, sztuki, języka, historii dociera także do Polski i już zatruwa nasze uczelnie. PiS zmarnował 5 lat swych rządów nie potrafiąc zastopować tego szaleńczego trendu.

Licha, oportunistyczna i tchórzowska postawa takich polityków jak Gliński, czy Gowin sprawia, że i w Polsce „dekolonizatorzy” kultury maja się coraz lepiej.

REKLAMA