Kłamstwa Engelking i Grabowskiego w sądzie. Zapadł wyrok

prof. Jan Grabowski i prof. Barbara Engelking. Foto: PAP
prof. Jan Grabowski i prof. Barbara Engelking. Foto: PAP
REKLAMA

Sąd Okręgowy w Warszawie wydał 9 lutego wyrok w procesie cywilnym, który wytoczyła Barbarze Engelking i Janowi Grabowskiemu, współautorom publikacji „Dalej jest noc”, bratanica pomówionego w książce o wydanie Żydów sołtysa.

Było akurat na odwrót. Filomena Leszczyńska pozwała naukowców, bo jej stryj, sołtys wsi Malinowo, Edward Malinowski, został fałszywie pomówiony o ograbienie Żydówki i współpracę z Niemcami podczas II wojny światowej.

Dotyczy to historii Estery Siemiatyckiej, której Malinowski ocalił życie.

REKLAMA

Proces jest prowadzony z powództwa cywilnego w sprawie zniesławienia pamięci o zmarłej osobie. W ocenie powódki, we fragmencie jej dotyczącym, pozwani nie dochowali szczególnej rzetelności i staranności.

Skutkowało to tym, że Malinowski, wiele lat po swojej śmierci, został nazwany współwinnym śmierci Żydów. Mimo że w 1950 został z tego zarzutu uniewinniony.

Malinowski jak wskazują materiały współpracował z WiN-em. W jego sprawie zeznało trzech ocalonych z Holocaustu, mówili jednoznacznie, że podczas wojny pomagał Żydom. Po latach, w publikacji Engelking i Grabowskiego został „kolaborantem”.

Engelking zapewniała, że dochowała najwyższej staranności i rzetelności naukowej. Pełnomocnik pozwanych profesorów mec. Michał Jabłoński twierdził, że autorzy książki działali w ramach wolności badań naukowych i dołożyli należytej staranności także wobec spornego fragmentu pracy.

Książka „Dalej jest noc. Losy Żydów w wybranych powiatach okupowanej Polski” została wydana w 2018 r. Wywołała duże kontrowersje w środowisku historyków. Publikację krytycznie ocenił m.in. IPN. Według prezesa tej instytucji Jarosława Szarka, skala manipulacji na źródłach, której dokonali autorzy jest zatrważająca. W obronie pozwanych badaczy wystąpił jednak m.in. Instytut Yad Vashem i Komitet Nauk Historycznych PAN.

Proces trwa już od październiku 2019 r. W sprawę zaangażowała się Fundacja Reduta Dobrego Imienia, która wspiera powódkę. Jej prezes Maciej Świrski podkreślił po jednej z rozpraw, że z akt sądowych sprawy z lat 50. wynika, iż Edward Malinowski w czasie okupacji nie tylko nie donosił na Żydów, ale ich ukrywał i pomagał im przez całą II wojnę światową.

Zdaje się jednak, że zachodnie media prawdę ustaliły już przed wyrokiem. NYT, AP, podobnie jak France Info, przedstawiają tą sprawę w aspekcie tego, że „w Polsce rząd ponownie chce przepisywać historię II wojny światowej”.

„Obecny rząd chce, aby wszyscy Polacy jawili się jako ofiary lub bohaterowie” – twierdzi francuskie radio publiczne.

Jego zdaniem Engelking i Grabowski to „specjaliści od Zagłady”, a „wielu badaczy martwi się ryzykiem cenzurowania badań naukowych nad Shoah”.

Dodaje, że za „skargą tej 80-letniej kobiety stoi przede wszystkim Polska Liga Przeciwko Zniesławieniu, która finansuje to postępowanie sądowe. Organizacja nacjonalistyczna blisko konserwatywnego rządu…”

Przytacza opinię Jana Grabowskiego o tym, że „Holokaust nie ma na celu podniesienia morale i ego Polaków. To dramat, który doprowadził do śmierci sześciu milionów ludzi, o czym zdają się zapominać nacjonaliści”.

Dowiadujemy się także, że „ten proces jest tym bardziej niepokojący, że toczy się w szczególnym polskim kontekście. Z konserwatywnym rządem u władzy, dla którego Polacy są przede wszystkim ofiarami i bohaterami. Rząd oskarżany jest o chęć przepisania historii na nowo, a w 2018 roku uchwalił ustawę o karaniu tych, którzy przypisywaliby narodowi polskiemu odpowiedzialność lub współodpowiedzialność za zbrodnie popełnione na Żydach”.

France Info dodaje, że „w obliczu presji międzynarodowej zniesiono sankcje karne, ale nie sankcje cywilne”. Teraz mamy presję na wyrok…

Ostatecznie warszawski sąd uznał dzisiaj, że redaktorzy książki mają jednak przeprosić Filomenę Leszczyńską za nieprawdziwe opisanie jej krewnego w swojej publikacji. Sąd oddalił jednak wniosek o odszkodowanie. Żadna ze stron nie poniesie też kosztów sądowych.

Przeprosiny mają być opublikowane na stronie Centrum Badań nad Zagładą Żydów miesiąc od uprawomocnienia się wyroku oraz wysłane w formie listu na adres domowy powódki, podpisane własnoręcznie przez pozwanych.

REKLAMA