Radny chciał nazwać ulicę nazwiskami ofiar islamskiego zamachu. Nie został nawet dopuszczony do głosu

Senator Ravier
Stephane Ravier Fot; Screen Twitter
REKLAMA

Ponad dwa lata temu na stacji metra Saint Michel w Marsylii doszło do ataku terrorysty i śmierci dwóch młodych dziewczyn. Tragedii można było uniknąć. Dwie studentki w wieku 20 i 21 lat zostały zamordowane nożem przez 29-letniego Ahmeda Hanachiego. Był nielegalnym migrantem, który przyjechał z Tunezji.

Był to wielki skandal. 29-latek został bowiem wypuszczony dzień wcześniej z policyjnego aresztu. Zatrzymano go za kradzież w sklepie w Lyonie i chciano deportować do Tunezji.

W wyniku zamieszania administracyjnego został jednak zwolniony kilka godzin później. Osoba, która miała podpisać deportację była.. nieobecna.

REKLAMA

Hanachiego zwolniono i już następnego dnia zaatakował dwie studentki przy metrze. Zastrzelił go na miejscu patrol wojskowy.

Rodzina dziewczyn walczy jednak o uznanie odpowiedzialności państwa za samo dopuszczenie do tej zbrodni. Zarzuca jego organom dysfunkcjonalność.

Ostatnia rozprawa w sądzie administracyjnym miała miejsce 8 stycznie i rodzina czeka teraz na wyrok.

Właśnie dla przypomnienia tego skandalu, senator i radny Zjednoczenia Narodowego (RN) Stéphane Ravier, postanowił złożyć hołd ofiarom i chciał zaproponować nadanie jednej z ulic w Marsylii imionami zabitych dziewczyn.

Podczas posiedzenia rady 8 lutego nie dopuszczono go jednak nawet do złożenia takiej propozycji.

Socjalistyczny mer Benoît Payan odmówił wprowadzenia propozycji na obrady. Ravier nazwał to skandalem i ocenzurowaniem oddania hołdu dwóm „ofiarom islamistycznego terroryzmu”.

Większość w radzie mają socjaliści, komuniści i Zieloni. Radnemu RN odebrano głos. Teraz zamierza jeszcze złożyć skargę do prefektury na ważność obrad miejskiej rady.

Źródło: Valeurs/ France 3

REKLAMA