Disney na ścieżce cenzury. Korporacja zwolniła aktorkę za nieprawomyślne poglądy

Gina Carano/Fot. Twitter The Mandalorian @themandalorian
Gina Carano/Fot. Twitter The Mandalorian @themandalorian
REKLAMA

Disney zwolnił z obsady serialu Ginę Carano, aktorkę znaną ze sprzeciwu wobec tęczowego zamordyzmu w przemyśle rozrywkowym. Nie zagra już w serialu „The Mandalorian”, ponieważ widzowie domagali się jej usunięcia za poglądy głoszone w mediach społecznościowych.

Carano od dwóch lat wcielała się w postać Cary Dune w „The Mandalorian”. Akcja serialu rozgrywa się uniwersum Gwiezdnych Wojen.

Jednak aktorka i zawodniczka MMA nie przypadła do gustu widzom o lewicowych poglądach. Kobieta bowiem ośmieliła się nie wesprzeć oficjalnie ideologii LGBT+.

REKLAMA

Co więcej, wyśmiała inicjatywę zamieszczania na Twitterze informacji o „preferowanych zaimkach osobowych”, cieszącej się popularnością wśród członków tęczowej społeczności.

Na swoim profilu (zamiast „she/her/hers”) wpisała „beep/bop/boop”, nawiązując do sposobu komunikowania się robotów z Gwiezdnych Wojen. Jej krytycy odebrali to jako… przejaw transfobii.

Na tym jednak nie koniec, ponieważ Carano krytykowała też zachowania wandali z rasistowskiego ruchu Black Lives Matter.

Najgorsze dla widzów o rzekomo tolerancyjnych poglądach okazało się jednak komentowanie przez aktorkę wyborów prezydenckich w USA.

Carano zamieściła bowiem na swoim Instagramie grafikę z napisem „Demokraci teraz rekomendują, żebyśmy wszyscy zaczęli nosić także opaski na oczy, oprócz masek, żebyśmy nie mogli zobaczyć, co tak naprawdę się dzieje”.

To przelało już czarę goryczy, a w sieci pojawiła się akcja nawołująca do zwolnienia aktorki z hasztagiem #FireGinaCarano. Disney zaś uległ presji konsumentów i postanowił zwolnić Carano.

W komunikacie zachowanie aktorki nazwano mianem „oczerniającego, odrażającego i nie do przyjęcia”. Zaznaczono też, że kobieta nie wystąpi więcej w ich produkcjach.

I na nic zdała się prowadzona równolegle akcja fanów Carano prowadzona pod hasztagiem #WeLoveCaraDune, która przebiła zasięgami tę pierwszą. Disney ostatnio wpisuje się w trend autocenzury i kaja się za „białą supremację”.

Disney+ ograniczył bowiem ofertę filmową swoich starszych produkcji, które – jak się okazuje – były niepoprawne politycznie. Wśród zakazanych kreskówek znalazły się „Księga dżungli”, „Zakochany kundel”, „Piotruś Pan” czy „Dumbo”.

Źródła: niezalezna.pl/nczas.com

REKLAMA