Profesor chorób zakaźnych apeluje o rozsądek. Nie zaleca szczepienia ozdrowieńców

Szczepionka. Zdjęcie ilustracyjne. Foto: pixabay
Szczepionka. Zdjęcie ilustracyjne. Foto: pixabay
REKLAMA

Włoski specjalista chorób zakaźnych, profesor Massimo Galli zaapelował o rozsądek w kwestii COVID-19. Uważa, że szczepienie osób, które przeszły zakażenie koronawirusem jest niepotrzebne. Także ze względu na skutki uboczne.

W wypowiedziach dla różnych mediów we Włoszech szef oddziału chorób zakaźnych w szpitalu Sacco w Mediolanie zaznaczył, że podanie szczepionki osobom, które miały już koronawirusa może powodować takie objawy, jak nudności, zawroty głowy, gorączkę.

„Różni lekarze i pielęgniarze oraz pielęgniarki opowiedzieli o skutkach ubocznych, nadmiernej reakcji systemu immunologicznego na szczepionkę. To nie jest nic niebezpiecznego, ale druga dawka jest też bardziej dokuczliwa od pierwszej u osób, które przeszły infekcję” – zauważył Galli.

REKLAMA

Zdaniem włoskiego profesora chorób zakaźnych nie ma powodów, by obecnie szczepić te osoby, a tym bardziej – jak dodał – podawać im drugą dawkę w miesiącach po infekcji.

„Nie ma zbyt wiele sensu wzywać dwa razy na szczepienie kogoś, kto zachorował i wyzdrowiał, bo posiada pamięć immunologiczną” – stwierdził Massimo Galli.

Zaznaczył jednak, że co do zasady, jest za szczepieniami: „Ja zaszczepiłbym wszystkich masowo, a jedyni, których bym wykluczył to ci właśnie wyleczeni”.

„We Włoszech mamy dwa miliony osób, które na pewno przeszły infekcję, następne dwa miliony jej nie zauważyły, ale rozwinęły się u nich przeciwciała, weszły w kontakt z wirusem Sars-Cov-2 nie zdając sobie z tego sprawy” – stwierdził Galli.

Jego zdaniem wystarczyłby test polegający na pobraniu krwi z palca z wynikiem otrzymywanym w ciągu kilku minut, by ustalić, kto ma już ochronę przed koronawirusem.

REKLAMA