Szowinistyczne odśnieżanie. Szwedzki postęp dotarł do polskich Julek

odśnieżanie
Pług - zdj. ilustracyjne. fot. Twitter
REKLAMA

Problemy postępowego świata dotarły do Polski. Już kilka lat temu szwedzcy lewicowi aktywiści podnosili, że odśnieżanie dyskryminuje… kobiety. Teraz temat te podejmują nasze rodzime Julki.

„Z tego, co kojarzę: drogę odśnieża się przez spychanie śniegu z szosy na chodnik, co dyskryminuje pieszych. A skojarzenie z seksizmem jest chyba przez to, że wśród mężczyzn jest większy odsetek jeżdżących samochodem, a ten system uderza w pieszych, czyli głównie w kobiety” – napisała jedna z internautek z tęczową otoczką na profilowym.

Nie jest to jednak problem nowy. Już w 2013 roku odkryli go bowiem Szwedzi. Wówczas doszli do wniosku, że system odśnieżania nie jest równościowy. Ostatecznie skończyło się to wdrożeniem genderowego systemu odgarniania śniegu, który doprowadził do paraliżu komunikacyjnego.

REKLAMA

Sztokholmski radny i działacz partii Zielonych Daniel Helldén uskarżał się na zaspy na chodnikach. – Sztokholm, jako miasto nowoczesne potrzebuje nowoczesnego systemu odśnieżania – grzmiał, dodając że ówczesny dyskryminuje kobiety.

Twierdził bowiem, tak samo jak nasza Julka, że skoro z jezdni korzystają głównie samochody, a te w większości prowadzone są przez mężczyzn, to wniosek jest prosty. Dowodził też, że po chodnikach spacerują głównie kobiety – i jeżdżą rowerzyści. Zatem – zdaniem zielonego polityka – odśnieżanie chodników w drugiej kolejności – jest jawną dyskryminacją. Postulował, by wszystkie siły do walki ze śniegiem skierować najpierw tam. – Ze statystyk wynika, że w okresie zimowym trzy razy więcej kontuzji ma miejsce właśnie na chodnikach, a nie ulicach – dodawał.

Ostatecznie postępowcy pokusili się o wprowadzenie w życie tych pomysłów. I stało się. 10 cm śniegu na sztokholmskich jezdniach, które nie zostały odśnieżone na czas – w myśl niedyskryminacji – spowodowało trzydniowy paraliż komunikacyjny. W korkach utknęli dostawcy jedzenia, karetki, śmieciarki, ale przynajmniej kobiety nie były dyskryminowane.

Intrygujące wnioski wyciągnął zaś autor całego zamieszania. – Jest oczywiste, że coś nie zadziałało. Pytanie brzmi: co? Czy zawiniła pogoda czy procedury, które stosujemy – zastanawiał się Daniel Helldén.

Problem zaczęli dostrzegać teraz także Polscy aktywiści.

„Wiecie, że odśnieżanie ulic jest szowinistyczne? Nie? To już wiecie” – skwitował wywody Julki Gej przeciwko światu.

„Nie ma zmiłuj. Odśnieżanie też dyskryminuje. I to podwójnie. Ale mam pytanie: ile kobiet kieruje pługami odśnieżającymi?” – zastanawiał się natomiast Tomasz Sommer.

„Razemki zaczynają przebąkiwać, że system odśnieżania w Polsce dyskryminuje kobiety. No to przypomnijmy sobie skąd wziął się ten pomysł i jak się skończył :)” – podkreślał Rafał Otoka-Frąckiewicz.

Źródła: polityko.com/Twitter/thelocal.se

REKLAMA