Trwa liczenie szkód po pożarze archiwum w Krakowie. „W cywilizowanych państwach ludzie podają się do dymisji”

Akcja gaśnicza pożaru w archiwum urzędu miasta Krakowa.
Akcja gaśnicza pożaru w archiwum urzędu miasta Krakowa. (Fot. PAP)
REKLAMA

Powiatowa Inspektor Nadzoru Budowlanego wszczęła postępowanie w sprawie katastrofy budowlanej dotyczącej dwóch hal archiwum Urzędu Miasta Krakowa, które zostały zniszczone w pożarze. Wydała też decyzję zobowiązującą urząd do wykonania ekspertyzy w budynku administracyjnym, pod kątem tego, czy może być on użytkowany. Dodatkowo dziennikarz Wirtualnej Polski przekazał, że podczas akcji zalane zostało monitoringu miejskiego.

Pożar w archiwum wybuchł w sobotę wieczorem. Nie wiadomo, co było jego przyczyną. Dwie hale, w których miasto przechowywało blisko 20 km bieżących akt, zostały strawione przez ogień, a ich konstrukcja jest poważnie naruszona – na tyle, że hale straciły swoją statykę i wciąż jest ryzyko, że mogą się zawalić.

Prezydent Krakowa Jacek Majchrowski mówił, że nie da się oszacować, ile dokumentacji spaliło się, ale jest szansa, że część z niej ocaleje. Zapowiedział powołanie specjalnej komisji, która zajmie się ratowaniem archiwaliów.

REKLAMA

„Dla nas najważniejsza będzie decyzja ekspertów, kiedy i w jaki sposób będziemy mogli wyjąć ze zgliszcz ocalałe dokumenty” – powiedziała rzeczniczka prezydenta Krakowa Monika Chylaszek.

Na miejscu w piątek wciąż pracowało 18 zastępów straży pożarnej – ponad 40 strażaków z powiatu krakowskiego, którzy schładzają i dogaszają pogorzelisko.

Z sąsiadującego ze spalonymi halami budynku administracyjnego archiwum, w który funkcjonowały także stanowiska Centrum Monitoringu Miejskiego za zgodą prokuratora wywieziono sprzęt. Został on umieszczony w innych budynkach Urzędu Miasta. Jak podkreślił w komunikacie Urząd Miasta monitoring działa bez zakłóceń, a obrazy z kamer były i są zapisywane na serwerach, które znajdują się w innej, bezpiecznej lokalizacji.

Podczas akcji gaśniczej w budynku administracyjnym pojawiła się woda, był on też narażony na wysoką temperaturę, ponieważ cały kompleks archiwum jest połączony przewiązkami. Dlatego Powiatowa Inspektor Nadzoru Budowalnego wydała decyzję o konieczności wykonania ekspertyzy dotyczącej stanu tego budynku.

Teraz okazuje się, że podczas interwencji służb ratowniczych ucierpiało nowe centrum monitoringu miejskiego o czym poinformował na Twitterze dziennikarz Wirtualnej Polski Marcin Makowski.

„Okazuje się, że w wyniku pięciodniowej akcji gaśniczej archiwum miejskiego w Krakowie, (budynek do wyburzenia) zalano jeszcze znajdujące się obok nowe centrum monitoringu miejskiego. W cywilizowanych państwach ludzie w takich sytuacji podają się do dymisji. U nas powstają komisje” – napisał.

Pożar w budynku archiwum Urzędu Miasta Krakowa, został ugaszony po blisko 112 godzinach akcji, w której do tej pory uczestniczyło 731 strażaków.

Śledztwo w sprawie pożaru prowadzi prokuratura pod kątem „umyślnego sprowadzenia” zdarzenia, które zagraża mieniu wielkich rozmiarów.

Budynek archiwum był jednym z najnowocześniejszych w Polsce. Został tak zaprojektowany i wykonany, że miał dzięki nowoczesnemu wyposażeniu sam poradzić sobie z pożarem. Dlaczego ogień nie został zdławiony, nie wiadomo. Strażacy podkreślali, że to, co było atutem budynku przeznaczonego na archiwum, czyli brak okien, ograniczona liczba wejść, regały przesuwane elektrycznie, ciasno ułożone dokumenty – bardzo utrudniło działania.

Po tym pożarze strażacy mają skontrolować także inne placówki przechowujące archiwalia w Małopolsce.

Źródła: PAP, NCzas.com

REKLAMA