Nazwał Murzyna „czarnoskórym”. UEFA uznała, że rumuński sędzia nie jest jednak rasistą

Sędzia Coltescu Fot. twitter
REKLAMA

UEFA nie dało się zwariować. Na razie. Chodzi o przerwany mecz LM PSG – Başakşehir. W jego trakcie reprezentujący gości z Turcji Demba Be zobaczył czerwoną kartkę. Wywołało to protesty na ławce rezerwowych drużyny gości. Według Basaksehir sędzia techniczny nazwał trenera „czarnoskórym” i piłkarze zeszli z boiska.

Mecz powtórzono dzień później, ale już bez sędziów z Rumunii i PSG wygrał 5:1. Sędzia techniczny, który miał użyć po rumuńsku słowa „negru” został oskarżony o rasizm. Na Twitterze tureckiej drużyny pojawiła się nawet grafika, ilustrująca słynne hasło Międzynarodowej Federacji Piłki Nożnej: „No to racism”.

Dochodzenie UEFA trwało 2 miesiące. W końcu jednak okazało się, że sędzia Sebastian Colțescu jest niewinny. Informację podał dziennik „L’Equipe” w czwartek 11 lutego. Zdaniem komisji słowa sędziego nie miały podtekstu rasistowskiego. Jednak komisja dyscyplinarna UEFA może jeszcze zadecydować inaczej. Jej członkowie mają się spotkać za dwa do trzech tygodni.

REKLAMA

Ustalono, że kiedy sztab tureckiej drużyny zwrócił się do czwartego sędziego Coltescu z prośbą o interwencję, ten skontaktował się z sędzią głównym Ovidiu Hațeganem. Użył słowa „negru”, ale w znaczeniu potocznym, wskazującym po prostu osobę.

Konotacji rasistowskich więc nie było, ale na ostateczny werdykt trzeba poczekać. Śledztwo wobec sędziego trwa także w samej Rumunii.

Swoją drogą, jeśli UEFA nie znajdzie powodów do ukarania pana Coltescu, to powinna ukarać pana Demba Be, który podjudził graczy obydwu drużyn do samowolnego strajku i zejścia z boiska. Może powinien poryć koszty powtarzania meczu?

REKLAMA