Lewica przeciwko podatkowi od reklam. Lewica za podatkiem od reklam

Adrian Zandberg.
Za, a nawet przeciw. Adrian Zandberg. (Fot. PAP)
REKLAMA

Zapowiedź opodatkowania reklam wywołała nie lada burzę. Do tego stopnia, że powstała akcja #MediaBezWyboru. Nowym podatkiem oburzyła się więc parlamentarna Lewica. Ta sama Lewica, która w programie partyjnym ma wpisany… podatek od reklam.

PiS przygotował projekt ustawy, której konsekwencją będzie wprowadzenie podatku (dla zmylenia nazywanego „składką”) z tytułu reklamy internetowej i reklamy konwencjonalnej.

Na znak protesty w środę 10 lutego na 24 godziny wyłączyły się największe portale i telewizje.

REKLAMA

Sprawa zrobiła się bardzo głośna, więc głos zabrali niemal wszyscy. Także przedstawiciele Lewicy z najbardziej skrajnym odłamem – partią Razem.

Oburzył się Adrian Zandberg, który (nie do wiary!) stwierdził, że zabieranie jednym i dawanie innym jest bez sensu.

„Lewica nie ma alergii na podatki sektorowe, ale propozycja rządu jest kuriozalna. Sprowadza się do tego, żeby wyjąć pieniądze z tych mediów, których władza nie kontroluje, i przelać je na konta mediów, które się władzy podobają. Lewica oczywiście czegoś takiego nie poprze. Śmieszy mnie, kiedy słyszę przedstawicieli partii rządzącej twierdzących, że to jest ich odpowiedź na opodatkowanie gigantów, bo w Polsce spadają nakłady gazet, lokalne radia zwykle cienko przędą i bardziej niż biznesy przypominają inicjatywy społeczne. Traktowanie ich jak Google’a czy Facebooka jest po prostu niepoważne” – powiedział Zandberg.

Tymczasem, jeśli przyjrzeć się programowi partii Razem, pod którym podpisał się sam Zandberg, to… partia Razem jak najbardziej opowiada się za podatkiem od reklam. Ba, taki postulat wpisała do swojego programu.

„Przywrócimy edukacyjny i kulturotwórczy charakter telewizji publicznej. Zlikwidujemy reklamy w TVP. Zamiast abonamentu wprowadzimy system finansowania telewizji publicznej z udziału w dochodach z reklam emitowanych przez telewizje prywatne” – czytamy w programie lewicy. Ten „system finansowania” to oczywiście nic innego, jak podatek od reklam.

 

REKLAMA