Ekspansja w Afryce. Chiny przejęły dawną francuską kolonię

Kolonialny dom w centrum Dżibuti Fot. Wikipedia
REKLAMA

Chińska ofensywa ekonomiczna w Afryce trwa w najlepsze. Teraz Chiny przejmują powoli Dżibuti, dawną francuską kolonię i ważną bazę militarną. Ekspansja ma wiele kierunków – infrastrukturę, przemysł, wojsko…

Przez siedem ostatnich lat Chiny stopniowo nadgryzały dawną francuską kolonię. Dżibuti znalazło się na ważnym dla Pekinu nowym Jedwabnym Szlaku. „Francji pozostały okruchy” – stwierdza Marie de Greef-Madelin, publicystka tygodnika „Valeurs Actuelles”.

Chińska flaga powiewa tu już wszędzie. W porcie w Dżibuti, w pobliżu nowego terminalu naftowego zbudowanego w niespełna dwa lata, przy wejściu do największej w Afryce strefy wolnego handlu wybudowanej w 2017 roku, czy nad nową chińską bazą wojskową.

REKLAMA

W Dżibuti Chiny zainwestowały już 14 miliardów dolarów i to wszystko w rekordowo krótkim czasie, zaledwie siedmiu lat. Widać tu na każdym kroku także ślady francuskiej kolonizacji, ale to już coraz bardziej historia.

Nie chcieli biednej kolonii?

Romain Gary, MSZ Dżibuti mówi o pewnej równowadze: „kraj utrzymuje stosunki gospodarcze z Chinami, ale nadal utrzymuje też uprzywilejowane stosunki z Francją. W środkowym Dżibuti prawie wszyscy nadal znają francuski i kulturę, która stworzyła nasz kraj od podstaw pod koniec XIX wieku”. Dżibuti uzyskało niepodległość w 1977 roku.

Słychać to na ulicach i widać w nazwach ulic: rue des Mouches, avenue de Brazzaville. Nawet w sporcie, bo francuskie kluby piłkarskie mają tu wielu swoich fanów. Postkolonialny patronat jednak się kurczy i spora w tym wina metropolii, która nie chciała już finansować tego kawałka pustyni.

Prezydent Republiki Dżibuti Ismaïl Omar Guelleh, kandydujący już na piątą kadencję (kraj miał tylko dwóch prezydentów od 1977 roku) mówi o zerwanych więzach. „Francuzi nas opuścili” – stwierdza kategorycznie, a jego MSZ dodaje: „chwyciliśmy rękę wyciągniętą przez Chiny; żaden inny kraj nie zaoferował nam finansowania naszej infrastruktury.”

Chiny wypełniają więc pustkę pozostawioną przez odejście Francuzów, a zmiana jest niezwykle szybka. Duże francuskie firmy, jak Total i Colas (transport i infrastruktura), spakowały się po 2013 roku i wyprowadziły stąd swoje biznesy.

W pewien sposób francuski biznes zlekceważył potrzeby i ambicje miejscowych. Total został dodatkowo uznany za odpowiedzialnego za zanieczyszczenie portu w Dżibuti i skazany na grzywnę w wysokości ponad 200 mln euro, więc się obraził.

Nie najlepiej układają się także stosunki dyplomatyczne. Uległy pogorszeniu po tzw. aferze Borrela. Był doradcą Ministra Sprawiedliwości Dżibuti i znaleziono go martwego w 1995 roku. Przyczyn jego śmierci i okoliczności nigdy nie wyjaśniono.

W grę wchodzą także ambicje Dżibuti, które chce zdywersyfikować dostęp do partnerów i źródła finansowania. Zamiast dywersyfikacji oddano jednak pole Chińczykom. Dzisiaj już takich partnerów finansowych jak Indosuez (Crédit Agricole) i BNP Paribas zastąpiła bankowość islamska z krajów arabskich. I właśnie banki z Chin. Dawne Francuskie Terytorium Afarów i Issów wpada powoli w ręce komunistów.

REKLAMA