Ludzie w galeriach tłoczą się na podłodze, żeby spożyć posiłki. Tymczasem restauracje cały czas są blokowane. „Gdzie tu sprawiedliwość?”

Galeria handlowa.
Galeria handlowa - zdj. ilustracyjne / fot.: Pixabay
REKLAMA

Galerie handlowe są czynne, działające w nich punkty gastronomiczne również, ale tylko z możliwością wzięcia posiłku na wynos. Efekt? Ludzie tłoczą się na podłodze, ściągają maski i w tak spartańskich warunkach spożywają posiłki. Tymczasem restauracje cały czas mają zakaz prowadzenia działalności.

Pandemia jest okresem absurdów prowokowanych przez dziwaczne decyzje rządu. Od 1. lutego działają galerie handlowe. Można w nich kupić nie tylko ubrania czy sprzęt, ale też jedzenie. Z tym, że tamtejsze punkty gastronomiczne serwują tylko na wynos. Strefy ze stolikami są zamknięte, odizolowane taśmą.

Są galerie, gdzie klienci biorą jedzenie i tłumnie siadają w kącie na podłodze, obok filarów, ściągają maseczki i jedzą w tak podłych warunkach.

REKLAMA

W innych miejscach ochrona przegania usiłujących zjeść na miejscu. O tym, jak to wygląda poinformował portal eska.pl, jeden z jego czytelników. – Pojechałem do galerii handlowej zaraz po kilku godzinach w pracy. Wsiadłem w metro, pojechałem na drugi koniec miasta, by zrobić zakupy. Po dwóch godzinach spędzonych w sklepie zrobiłem się głodny, więc postanowiłem coś zjeść. Wziąłem kanapkę na wynos, ale NIGDZIE nie mogłem jej zjeść! Ochroniarze galerii przegonili mnie, krzycząc, że w galerii jeść nie wolno – opowiada nam jeden z czytelników – czytamy.

– Na dworze jeść też nie wolno, bo trzeba być w maseczce, podobnie w komunikacji miejskiej. Głód nie dawał mi jednak spokoju, więc zjadłem kanapkę ukradkiem przy bramkach w metrze, bo na zewnątrz padał deszcz. Jestem oburzony, tym bardziej że przestrzenie w galeriach są ogromne i spokojnie można by było zjeść coś, przy zachowaniu reżimu sanitarnego. Teraz rząd otwiera kasyna, w których też można jeść i pić, ale restauracje nadal będą zamknięte. Gdzie tu sprawiedliwość? – zwraca uwagę.

No właśnie. Polscy przedsiębiorcy wielokrotnie wskazywali, że ich biznesy są blokowane podczas, gdzie punkty gastronomiczne w galeriach prężnie działają, a są to firmy z kapitałem zagranicznym.

Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców Adam Abramowicz zamieścił na swoim Twitterze zdjęcie i post odnoszący się do całej sytuacji. „Na zdjęciu galeria Złote Tarasy -teraz. Ktoś liczy na to , że zamknięci przedsiębiorcy z branż: fitness, gastronomii, solariów i innych będą przekonani, że akurat oni najbardziej zagrażają zdrowiu i w milczeniu będą patrzeć na śmierć ich biznesów oraz nadchodzących komorników?” – pyta.

Źródła: eska.pl, innpoland.pl

REKLAMA