Podatek od reklam. Mleczarze wyjaśniają, jak uderzy on w ich branżę. I w wiele innych

Mateusz Morawiecki fot. wykop.pl
Mateusz Morawiecki fot. wykop.pl
REKLAMA

Prawo i Sprawiedliwość wymarzyło sobie nowy podatek, tym razem od reklam. W teorii ma on uderzyć w największe koncerny medialne. W praktyce jednak – jak zawsze zresztą – jego koszt odczują konsumenci. Branża mleczarska wyjaśnia na swoim przykładzie, jakie podatek będzie miał przełożenie na wzrost cen. Analogiczne tłumaczenie można zastosować do wielu innych branż.

Mleczarze z organizacji „Porozumienie dla mleczarstwa” są przekonani, że koszty podatku zostaną przerzucone na małe i średnie przedsiębiorstwa.

Po prostu reklamy w mediach będą droższe.

REKLAMA

W specjalnym liście otwartym do ministra finansów Tadeusza Kościńskiego mleczarze zauważają, że wprowadzenie nowego podatku spowoduje zagrożenie dla polskiej gospodarki.

„Uchwalenie w obecnej sytuacji gospodarczej kraju podatku reklamowego doprowadzi do dalszego pogorszenia kondycji producentów żywności. Na skutek zamknięcia bardzo istotnego sektora HoReCa wielu z nich straciło bardzo ważną dla siebie grupę klientów i konsumentów, a proponowane narzędzie fiskalne znacząco podniesie koszt prowadzonych przez przemysł żywnościowy działań marketingowych. Nie ma bowiem żadnych wątpliwości, że zwłaszcza największe globalne grupy mediowe przerzucą nowe obciążenie podatkowe na swoich klientów – polskich reklamodawców. W efekcie reklama, która już dziś nie jest tania – a przy tym niezbędna aby dotrzeć do konsumentów z informacją o produktach i ich walorach – dla wielu z nich stanie się narzędziem niedostępnym lub dostępnym w tak małym zakresie, że uczyni ich działania marketingowe nieskutecznymi” – czytamy w liście.

Siłą napędową polskiej gospodarki są mikro, małe i średnie przedsiębiorstwa, dla których w większości ceny mediów już teraz są zaporowe. Wzrost kosztów reklamy jeszcze bardziej ograniczy ich możliwości reklamowe, a przez to osłabi konkurencyjność (w konsekwencji spadek obrotów, zwolnienia, wzrost bezrobocia etc). Przerzucenie tego kosztu na konsumenta, którego siła nabywcza w dobie pandemii się zmniejszyła, wpłynie negatywnie na konsumpcję, co z kolei ma bezpośrednie przełożenie na kondycję gospodarki” – kontynuuje „Porozumienie dla mleczarstwa”

„Zwracamy uwagę, że w okresie pandemii wzrosło znacząco znaczenie internetowych form kontaktu z konsumentami – nie tylko w postaci e-sklepów czy innych platform do zamawiania żywności, ale także kanałów komunikacji marketingowej. Jednocześnie oczywistym jest, że najsilniejszą pozycję mają w tym segmencie globalni gracze internetowi, których gigantyczna skala powoduje, że producentów żywności w Polsce nie traktują oni jak równorzędnych partnerów. W sytuacji nałożenia na oferowane przez nich usługi reklamowe dodatkowego podatku niewątpliwie podniosą ceny w swoich cennikach. Producenci żywności nie mają w tych relacjach równorzędnej pozycji –polscy reklamodawcy staną przed wyborem: albo zaakceptują podwyżki (czyli zapłacą podatek reklamowy), albo będą musieli ograniczyć lub zrezygnować z aktywnych działań marketingowych, co zahamuje ich rozwój” – napisano.

Źródło: Business Insider/NCzas

REKLAMA