
Od 1 lutego w Paryżu toczy się kolejny proces terrorystów. Wyrok ma zapaść 17 lutego. Prokuratura żąda wysokich wysokich więzienia. Chodzi o osoby zatrzymane jeszcze w 2016 roku w Strasburgu i Marsylii. Planowany przez nich zamach został udaremniony tylko dzięki policyjnej „wtyczce” w tej grupie.
Zamachowy pochodzą z Maroka i Afganistanu. Mieli wówczas od 29-37 lat. Spekulowano, że celem zamachu miał być wówczas jarmark bożonarodzeniowy. Taką próbę ataku podjęli jeszcze w 2000 roku także terroryści pochodzenia algierskiego. W tymże Strasburgu doszło też do ataku w 2018 roku, kiedy to jedną z ofiar był Polak. Przed sądem wyszło na jaw, że chodziło jednak o atak w Paryżu.
Sądzeni w Paryżu terroryści wpadli dzięki operacji „Ulisses”. To imię agenta służb specjalnych, który przeniknął do organizacji dżihadystów. Prokurator zarzuca oskarżonym udział w „przestępczym związku” i planowanie ataku właśnie w Paryżu w grudniu 2016 roku.
Dla dwójki podejrzanych, mieszkańców Strasburga, zażądał kar w wysokości 20 i 22 lat pozbawienia wolności. Są to Hicham Makran i Yassine Bousserii, obecnie w wieku 41 lat.
Prokurator chce natomiast maksymalnej kary 30 lat pozbawienia wolności dla Marokańczyka Hichama El-Hanafiego. To obecnie 30-latek i według określenia prokuratora, „najbardziej lojalny żołnierz Państwa Islamskiego (IS)”. Prokurator zażądał dla niego także dożywotniego zakazu wjazdu na terytorium Francji po zakończeniu odbywania kary.
Źródło: France Info