
10 lat więzienia za kłamstwo podróżnicze to najnowszy pomysł brytyjskich władz. Czy szalony pomysł zyska poklask w innych krajach?
Wiceprezes oddziału KORWiN Londyn Seb Ross był gościem programu Tomasz Sommer Extra. W rozmowie z redaktorem Sommerem Ross odniósł się do najnowszego pomysłu brytyjskich władz – czyli penalizacji „kłamstwa podróżniczego”.
Chodzi o zaostrzone przepisy na przejściach granicznych. Za ich złamanie – i np. kłamstwo dot. historii naszej podróży – grozić mają wysokie grzywny lub nawet do 10 lat więzienia.
Minister zdrowia chce, aby przed podróżą zagraniczną dokonać rezerwacji w systemie internetowym. Podróżni z „czerwonych” państw będą musieli trafić do specjalnych hoteli, będących w rzeczywistości płatnymi ośrodkami na czas kwarantanny.
Podróżni będą musieli podpisać się pod nowymi ustaleniami. Natomiast przewoźnicy upewnić się, że podróżni to zrobili.
Kary wynosić: 1000 funtów dla każdego podróżnego z zagranicy, który nie podejdzie do obowiązkowego testu, karę w wysokości 2000 funtów dla każdego, kto nie podejdzie do drugiego obowiązkowego testu, oraz automatyczne przedłużenie okresu kwarantanny do 14 dni.
W skrajnych wypadkach kary wyniosą od 5 tys. do 10 tys. funtów. Te przewidziane są dla osób, które nie przejdą kwarantanny w wyznaczonym hotelu.
Natomiast osoby, które skłamią w formularzu i spróbują zataić, że były w kraju znajdującym się na czerwonej liście w ciągu 10 dni przed przyjazdem, będą podlegać karze więzienia do 10 lat.
Źródło: Tomasz Sommer Extra / BBC