Kiedyś go tam zawiozą na dobicie? Miłoszewskiego z córką wycieczka do Amsterdamu po aborcję

UWAGA! Tekst zdemonetyzowany!
CENZURA

Szanowny Czytelniku! Czytasz artykuł, w którym musieliśmy wyłączyć reklamy. Został on uznany za nienadający się do monetyzacji, zbyt kontrowersyjny, niepoprawny politycznie itd. Rozważ wsparcie Fundacji Najwyższy Czas, która pomaga utrzymywać nasz portal (KLIKNIJ)

Zygmunt Miłoszewski oznajmił, że przy okazji aborcji można sobie zrobić fajna wycieczkę. Jak się jest zamożnym jak on. Autor kryminałów ulał swych upławów myślowych na antenie TVN 24.

– Mnie tak naprawdę PiS nie dotyka, bo ja jestem zamożny – chełpił się w programie „Drugie Śniadanie Mistrzów” na antenie TVN24 Zygmunt Miłoszewski.

Autor kryminałów wypowiadając się na temat aborcji stwierdził, że przy okazji zabijania nienarodzonego dziecka można dla rodziny zorganizować fajna wycieczkę.

CENISZ SOBIE WOLNOŚĆ SŁOWA? MY TEŻ!

Środowisko skupione wokół pisma "Najwyższy Czas!" i portalu NCzas.com od lat stoi na straży konserwatywno-liberalnych wartości. Jeżeli doceniasz naszą pracę i nie chcesz pozwolić na to, aby w Internecie zapanowała cenzura – KLIKNIJ wesprzyj naszą działalność. Każda złotówka ma znaczenie!

– Moje młodsze dziecko chodzi do prywatnej szkoły, żeby się nie uczyć bez przerwy o Janie Pawle II i o tym, że trzeba gonić geja – chwalił się Miłoszewski opowiadając jakieś brednie o nauce w szkołach dla jakichś tam „zwykłych dzieci”.

Gdyby moja żona lub córka były w niechcianej ciąży, to następnego dnia będziemy w hotelu w Amsterdamie i jeszcze zrobimy sobie z tego fajną wycieczkę po Europie – mówił.

Wypowiedź Miłoszewskiego obnaża nędze tych, którzy uważają się za polskie elity. On nie jest jakimś wyjątkiem. Ta pycha, poczucie wyższości, są bardzo typowe.

Miłoszewski chwali się jakie pieniądze zarobił, więc jego córka nie musi chodzić do szkół z jakimś tam „plebsem” i uczyć się tego samego co ów „plebs”. Ona posiądzie prawdziwą wiedzę i nie będzie gonić gejów.

Słowa Miłoszewskiego o aborcji były już zwyczajnie nikczemne. Można rozumieć tragedie kobiet, które czasami stają przed trudnymi, dramatycznymi wyborami. Szukają ucieczki od cierpienia i nie znajdują jej. Dla Miłoszewskiego, ponieważ ma pieniądze, wszystko jednak może być zabawą.

Co trzeba mieć we łbie i w sercu, by opowiadać, że się własną córkę zabierze na wycieczkę, by sobie aborcję zrobiła? Widzimy to: córka Miłoszewskiego idzie do ginekologa – usuwacza ciąż – rozbiera się, kładzie na fotelu, a Miłoszewski w tym czasie popija w knajpce nad amsterdamskim kanałem piwko i sprawdza czy się jakieś pochlebne recenzje jego książki ukazały. Po wszystkim szczęśliwa rodzinka kontynuuje wycieczkę. Idą na lody albo trawkę przypalić.

Może to nie on córce, ale kiedyś córka zorganizuje jemu wycieczkę do Amsterdamu? Kiedy będzie już stary, zdemenciały, kiedy nie bardzo będzie wiedział co się z nim dzieje i moczył pod siebie, zawiezie go do Holandii, by miłosiernie zabić. Miłoszewski doczeka się owego oświecenia, o którym mówił też w TVN 24.

Mimo sprawności w wymyślaniu historii i żonglowaniu słowami, Miłoszewski jest jednak pełnym pychy, pozbawionym elementarnej empatii prymitywem.