Michał Wiśniewski zdradził ile zarobił na show telewizyjnym. Kwota jest niewyobrażalna

Michał Wiśniewski
Michał Wiśniewski/ Fot.Instagram
REKLAMA

Michał Wiśniewski od lat cieszy się wielkim zainteresowaniem. Z czasem w cień odeszła jego kariera muzyczna, jednak jego życie prywatne i osobiste perypetie od lat przyciągają uwagę wielu.

Przy okazji niedawnego wywiadu w Newonce Radio, Michał Wiśniewski nawiązał do okresu w swoim życiu, kiedy to jego prywatność była wystawiona najbardziej na oczy gapiów.

Mowa oczywiście o telewizyjnym show „Jestem jaki jestem”. Muzyk wyznał również powód, dla którego zdecydował się na udział w nim.

REKLAMA

„Na show zdecydowałem się dla pieniędzy – zawsze mówiłem to szczerze. To było ponad milion dolarów. Podnieść milion dolarów – nie ma takiego człowieka, który by nie podniósł. Chyba że byłyby to rzeczy typu: Frytka, wanna, ale to nie były rzeczy w naszym stylu. My się na takie rzeczy nie godziliśmy. Powstał czasem dziwny, ale prawdziwy obraz. Mamy zamiar z Mandaryną zresztą usiąść teraz i obejrzeć te odcinki, i przypomnieć sobie, i pokomentować” – wyznał w rozmowie z Kamilem Bałukiem.

„Większość z tych sytuacji w programie nie była aranżowana, ale ja byłem w ciągłej trasie. Gdy nagrywano „Jestem jaki jestem” była promocja Eurowizji, w związku z czym mniej graliśmy koncertów, chociaż są piękne zdjęcia z np. Nowego Jorku. Ale musieliśmy trochę poprzebywać w tym domu, żeby mieli co kręcić. To nie był też nasz dom. To był dom obok świętej pamięci Tadzia Nalepy w Józefowie” – dowiadujemy się z wywiadu.

Michał zauważył również, że program ten różnił się od popularnego „Big Brothera”…

„To nie było jak „Big Brother”, kamery nie były schowane za lustrami. To był zwykły dom, ale w naszym mieszkaniu realizacja tego nie byłaby możliwa. Też Xavier był już na świecie. W programie też jest pokazane, jakbyśmy w ogóle dla tego dziecka nie mieli czasu, są takie fragmenty. Ja myślę jednak, że ani mój syn, ani Marta, jak teraz patrzy na to, tak się dziwimy czasem, że wyszliśmy na niezłych buców, bo pani Gienia tylko chodzi. Ale Kowalski nie był przyzwyczajony, że jakaś niania jest i opiekuje się dzieckiem. My realizowaliśmy życie zawodowe i mieliśmy czas dla dziecka, tylko dla telewizji to nie było interesujące, jak siedzimy z dzieckiem i się bawimy” – zaznaczył.

Najbardziej zaskakująca w całej rozmowie była informacja o kwocie, jaką w trakcie trwania programu Wiśniewskiemu udało się zarobić.

„W okresie do 2005 roku zarobiłem blisko 40 milionów złotych” – powiedział Michał w radiu.

Spodziewaliście się takich pieniędzy?

REKLAMA