Godson chce być prezydentem Nigerii. Wzorem zmian ma być Polska

John Godson. Foto: Facebook Pilgrim Ranch
John Godson. Foto: Facebook Pilgrim Ranch
REKLAMA

W piątek gościem popołudniowej rozmowy RMF FM był John Godson, były poseł Platformy Obywatelskiej. „Jakbym kontynuował kandydaturę na prezydenta Łodzi, prędzej czy później bym nim został. Wszystko zależy od priorytetów. Nadal byłbym w polskiej polityce. Ale uważam, że Afryka bardziej mnie potrzebuje, niż Polska” – mówił. „Obiecuję panu, że prędzej czy później będę prezydentem Nigerii” – zadeklarował w rozmowie z Marcinem Zaborskim.

Godson twierdzi, że doświadczenie z Polski będzie mu bardzo pomocne w pracy na nigeryjskim podwórku.

„Najważniejsze jest to, by w Nigerii doprowadzić do oświecenia, powszechnej edukacji, żeby ludzie byli bardziej produktywni (…) Mam nadzieję, że jak zostanę prezydentem Nigerii, to nawiążemy jeszcze ściślejszą współpracę z Polską. Dużo możemy nauczyć się od Polski, która dziś jest potęgą – szósta gospodarka UE, 23. gospodarka świata” – mówił.

REKLAMA

Godson wrócił pięć lat temu, ale nie miał w założeniu robić w Nigerii kariery politycznej. To przyszło z czasem.

„Będąc tutaj chciałem tylko inwestować, stworzyć miejsca pracy, pomagać ludziom, ale doszedłem do wniosku, że nie da się bez zmiany sposobu zarządzania kraju. Gdyż większość problemów, które tutaj mamy i większość krajów afrykańskich, to są problemy systemowe, jakby nie było woli, aby rosło” – powiedział.

Zaborski zauważył, że do startu w wyborach potrzebne jest Godsonowi poparcie kolegów z partii.

Polityk przyznał, że w Kongresie Wszystkich Postępowców, do której należy będzie wielu chętnych do walki prezydenturę, ale on ma jedną przewagę – (…) wydaje mi się, że to jest mój atut, moje doświadczenie zdobyte będąc w Polsce, będąc uczestnikiem oraz świadkiem transformacji, która miała miejsce w Polsce.

Jeśli nie uda się w Nigerii to Godson przyjedzie walczyć o Pałac Prezydencki w Warszawie? „Jestem bardziej potrzebny w Nigerii aniżeli w Polsce. Polska jest moim drugim domem, kocham Polaków, dużo zawdzięczam Polsce, ale na ten etap mojego życia, widzę moje zaangażowanie się w rozwój Nigerii” – odpowiedział.

Zaznaczył, że jeśli wygra wybory w 2023 roku to pierwszym krajem do jakiego wybierze się z wizytą będzie „najprawdopodobniej Polska”.

„Mamy naprawdę wiele, żeby się nauczyć od Polski. Jak przyjechałem do Polski w 1993 roku, zarabiałem więcej jako asystent w Nigerii niż zarabiałem jako starszy wykładowca na Politechnice Szczecińskiej. Dzisiaj Polska jest potęgą. Szósta gospodarka Unii Europejskiej, dwudziesta trzecia gospodarka świata. Mamy wiele, wiele, żeby się nauczyć od was. Te reformy, które planuję, to mam nadzieję, że mogę liczyć na Polskę” – wyznał.

REKLAMA