
Jeszcze w maju 2018 r. francuska minister sił zbrojnych Florence Parly zapowiedziała rozpoczęcie, we współpracy z Niemcami, modernizacji śmigłowców szturmowo-rozpoznawczych EC665 Tiger. To produkt firmy Airbus Helicopters.
Miał to być według francuskiej minister „nowy etap budowania obrony europejskiej” i ważny impuls dla przemysłu. W projekt zaangażowały się firmy z Francji, Niemiec i Hiszpanii w ramach Wspólnej Organizacji Współpracy Zbrojeniowej (OCCAr). Stoją za nim Airbus Helicopters, Thales i MBDA.
„Tygrys” miały być dostosowane do standardu Mk3. Projekt zakłada zwiększenie możliwości śmigłowca. Wyposażenie go w nowe bronie (pociski MHT) oraz w pokładowy system zarządzania MUM-T, aby był w stanie komunikować się np. z dronami.
Koszt projektu szacuje się na 5,5 mld euro. Jednak w czasie francusko-niemieckiej szczytu, 5 lutego coś mocno w tej koncepcji zazgrzytało. Kanclerz Angela Merkel, po rozmowach z Macronem stwierdziła, że „w przypadku standardowego Tiger 3 trzeba przeprowadzić jeszcze całą serię negocjacji”.
Jak podaje Reuters, Bundeswehra, która dysponuje około 50 helikopterami UHT Tiger, chciałaby się z projektu wycofać. Francja jest zainteresowana modernizacją. Jednak według agencji, część Bundeswehry sprzeciwia się dalszej modernizacji śmigłowca ze względu na niezbyt dobre doświadczenia z ich operacyjnością.
To zmiana stanowiska. Jeszcze w listopadzie 2019 roku OCCAr przyznał Airbus Helicopters kontrakt na wsparcie rozwoju modeli Tiger w służbie sił francuskich, niemieckich i hiszpańskich na kolejnych 10 lat. Poza tymi państwami Tigery kupiła jeszcze tylko armia Australii.
Media donoszą jednak, że rzeczywiście sytuacja niemieckich powietrznych Tygrysów” jest… skomplikowana. W styczniu 2020 r. dziennik Bild podał, że dwa miesiące wcześniej tylko 8 z 53 śmigłowców nadawało się do użytku, a reszta była „nielotami”. Niemiecka flota była też unieruchomiona w sierpniu 2019 r. z powodu wykrycia wadliwych śrub w układzie sterowania wirnikiem.
Odejście od projektu rozwoju Tigera wzmocni na rynku konkurencję amerykańską oraz włoskie śmigłowce Augusty A.129 (Mangusta). Francuzi nie chcą oddawać pola i pomimo złych doświadczeń Bundeswehry, naciskają Berlin na porozumienie i kontynuowanie programu.
„Szczerze mówiąc, byłoby nam znacznie łatwiej współpracować z Wielką Brytanią, ponieważ podzielamy tę samą kulturę wojskową” – powiedział agencji Reuterowi anonimowo jeden z francuskich parlamentarzystów z komisji ds. zbrojeń.
Źródło: Zone Miliataire