
Dwie pielęgniarki ze szpitala uniwersyteckiego im. Pasteura w Nicei (departament Alpes-Maritimes) zostały ranne w poniedziałek 22 lutego wieczorem. Postrzeliła je koleżanka z… długopisu. Należący do przywiezionego pacjenta przedmiot okazał się pistoletem.
Około godziny 21:00 zaalarmowano policję, że w szpitalu jest 20-letni pacjent z raną postrzałową. Ofiara została podwieziona na izbę przyjęć samochodem przez dwie inne osoby, które odjechały.
Tuż przed 23:00 pielęgniarka dokonała inwentaryzacji odzieży poszkodowanego. Odkryła w niej długopis, który był pistoletem. Nieświadoma jego przeznaczenia, niechcący oddała w pokoju pielęgniarskim strzał. Jedna z koleżanek została trafiona w ramię. Druga ma uszkodzone bębenki. Ona sama zraniła się w rękę.
Wszystkie trzy pielęgniarki trafiły na oddział szpitala już jako pacjentki. Osoba trafiona w ramię przeszła rano operację.
Ranny pacjent, który był właścicielem tej broni nie okazał się jednak francuskim odpowiednikiem Jamesa Bonda. Policja kojarzy jego zranienie ze strzelaniną, która miała miejsce trochę wcześniej w obozie cygańskim pod Niceą. Na miejscu nie znaleziono ofiar.
🇫🇷 Nice : Une infirmière du CHU manipule sans le savoir le stylo-pistolet d'un patient et tire, trois blessées
►L'homme venait d'être pris en charge aux urgences pour une blessure par balle https://t.co/0qT9rE3BXE— Actu17 (@Actu17) February 23, 2021
Źródło: Actu17
To zapewne jakiś terrorysta powiązany z kgb=fsb. Oni takie zabawki uwielbiaja.
No coś Ty!! To nasz agent TomTom, łoił i właśnie wtedy stało się.
Nie ruszaj cudzych rzeczy. Nauczka.
Pewnie do kogoś to dotarło , brawo !!!
A skąd się wziął długopis pacjenta w pokoju pielegniarskim? Do przechowywania rzeczy zinwentaryzowanych jest inne pomieszczenie.
Ewidentnie olano procedury. Odebrać akredytację.
Wszystkie hajsy doktorkowie wsysacie. Z braku laku musiała pielęgniarka dźwignąć chociaż długopis pacjenta.
W tej lewackiej francy to albo ciapate,albo terroryści…a właściwie to jedno i to samo…