Do surrealistycznej sytuacji doszło w hiszpańskim sądzie w Sewilli (Andaluzja), gdzie dziki lokator złożył skargę na właściciela mieszkania, że zajął on nielegalnie swój lokal. To efekt działań komunistyczno-socjalistycznego rządu Hiszpanii, który zezwolił na zajmowanie i okupowanie cudzych mieszkań.
Dziki lokator powiedział przed sądem, że właściciel wtargnął do mieszkania, stosując przemoc, wymienił drzwi na antywłamaniowe i teraz okupuje nieruchomość. Dziki lokator, aby wyrzucić właściciela, skontaktował się z prywatną firmą działającą na granicy prawa, Desocupa, zajmującą się usuwaniem z mieszkań nielegalnych lokatorów – poinformował dziennik „ABC”.
Obecnie to na właścicielu ciążą zarzuty „nielegalnego okupowania” swojego własnego mieszkania i stosowania przemocy.
Adwokat dzikiego lokatora przyznał, że mieszkanie nie należy do jego klienta, ale twierdzi, że zostało przez niego zajęte ponad rok temu bez stosowania przemocy. Ponadto „czas okupowania nieruchomości i niesprawianie problemów zamienia mojego klienta w zagrożonego ubóstwem bezdomnego, mającego prawo do bycia powiadomionym w kwestii konieczności opuszczenia mieszkania i dania mu na to odpowiedniego czasu” – kuglował słowami adwokat
Sąd w Sewilli początkowo uznał okupowanie mieszkania przez dzikiego lokatora jedynie za lekkie wykroczenie, ale adwokat odwołał się od tej decyzji. Prawnik powołał się na art. 245 kodeksu karnego w sprawie uzurpowania i okupowania mieszkań, tyle że wobec właściciela.
Komunistyczno-socjalistyczny rząd Hiszpanii w styczniu zaostrzył dekretem przepisy przeciwko eksmisjom podczas pandemii koronawirusa tzw. dzikich lokatorów z nielegalnie zajmowanych przez nich mieszkań. Zmiana w przepisach w praktyce legalizuje okupowanie nieruchomości, jeżeli nie dochodzi do stosowania przemocy podczas ich zajmowania, nie stanowią głównego miejsca rezydowania, a dzicy lokatorzy „należą do osób zagrożonych ubóstwem i wykluczeniem społecznym”.
Pomysł oznaczający w praktyce likwidacje własności mieszkań i domów przeforsowali wicepremier Hiszpanii komunista Pablo Iglesias Turrión i jego konkubina, również komunistka, minister Irene Montero.
Według danych obecnie ok. 200 tys. nieruchomości w całym kraju może być nielegalnie okupowanych, a eksmisje często trwają latami, m.in. ze względu na przeciążenie sądów, są kosztowne dla właścicieli i prawie bez sankcji dla dzikich lokatorów. Doszło do sytuacji, że właściciele lokali boja się wyjechać na wakacje, czy na weekend w obawie, że dzicy lokatorzy zajmą ich mieszkanie.
W kraju działają już bandy, w tym nielegalnych imigrantów, zawodowo za pieniądze zajmujące się zajmowaniem mieszkań. Proceder trwa już dwa lata, a po ostatnim dekrecie lewackiego rządu Hiszpanii zaostrzył się. Właściciel mieszkania w praktyce nie ma żadnej możliwości usunięcia dzikiego lokatora, który zajął jego mieszkanie.