Budapeszt ma dość komisarki Jurovej, a Bruksela posyła do boju jeszcze TSUE

Viera Jourova. Foto: wikimedia
Viera Jourova. Foto: wikimedia
REKLAMA

Rzecznik rządu Węgier uznał, że komisarz Viera Jourova po raz kolejny oczernia jego kraj. „Wiceprzewodnicząca Komisji Europejskiej Viera Jourova znów oczerniła węgierską demokrację, dowodząc, że nie nadaje się na swoje stanowisko” – oświadczył w czwartek 25 lutego Zoltan Kovacs na Twitterze.

Rzecznik napisał, że Viera Jourova obraziła Węgry i Węgrów, a także przyniosła ujmę reputacji Komisji, która powinna być ponad polityką. „Zrobiła to wielokrotnie, dowodząc, że nie nadaje się na swoje stanowisko” – oświadczył Kovacs.

Komisarz Jourova podczas debaty online o przyszłości Europy, zorganizowanej przez Uniwersytet Środkowoeuropejski (CEU), nazwała dzień wcześniej Węgry „chorą demokracją”. Pytana, czy wszystkie państwa członkowskie UE spełniają kryteria demokracji, odparła, że sytuacja na Węgrzech jest „najbardziej niepokojąca”.

REKLAMA

„Mówiłam to wiele razy, językiem dyplomatycznym i może niebyt dyplomatycznym, że widzimy w Węgrzech nie nieliberalną demokrację, tylko chorą demokrację” – popisywała się komisarz.

Władze Węgier też wielokrotnie krytykowały Vierę Jourovą za wypowiedzi o ich kraju. We wrześniu premier Viktor Orban ocenił, że powinna ustąpić ze stanowiska. Uznał jej wypowiedzi „za nie do pogodzenia z funkcją zajmowaną w Komisji”. Dodał, że dopóki to się nie stanie, dopóty „rząd węgierski zawiesza dwustronne kontakty polityczne z Vierą Jourovą”.

Tymczasem podgryzanie Węgier prze unijne instytucje trwa w najlepsze. Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) uznał właśnie, że wprowadzenie przez Węgry sankcji karnych dla organizacji, które ubogacają ten kraj imigrantami bez szans na azyl, za „niezgodne z prawem UE”.

Chodzi o zaostrzenie procesu azylowego wprowadzonego w 2018 roku. Budapeszt przewidział kary dla organizacji, która „umożliwiają wszczęcie procedury ubiegania się o ochronę międzynarodową przez osoby, które nie spełniają ustanowionych przez prawo krajowe kryteriów przyznania takiej ochrony”. Czyli nie uchodźców, a nielegalnych migrantów ekonomicznych.

Budapeszt chciał położyć kres przemytowi migrantów pod pozorem akcji humanitarnych. Zwłaszcza z Serbii, która jest uznana za kraj bezpieczny. TSUE stanął po stronie przemytników i chce narzucić Węgrom „kulturową różnorodność”, nawet wbrew stanowisku rządu i krajowego prawa.

Źródło: PAP

REKLAMA