Hotelarze idą na protest. Wydali fortunę na jedzenie, a rząd zamknął im biznes

REKLAMA

Hotelarze z warmińsko-mazurskiego zamierzają protestować w Warszawie. Na protest zabiorą jedzenie, które przez decyzję rządu się zmarnuje.

Województwo warmińsko-mazurskie zostało objęte twardym lockdownem. Dla wielu branż to wyrok śmierci.

Dlatego hotelarze zamierzają jechać do Warszawy na wielki protest. Zamierzają zabrać ze sobą jedzenie, które kupili z myślą o gościach, którzy po otworzeniu gospodarki mieli przyjechać na urlopy.

REKLAMA

– Pozostaje nam albo je wyrzucić, albo zawieźć do Warszawy i rozdać – mówi kierowniczka jednego z hoteli.

Oprócz hoteli zamknięte zostają też galerie, muzea, kina, korty, baseny i inne miejsca użyteczności publicznej. Minister Adam Niedzielski podjął taką decyzję ze względu na duży wzrost zachorowań na COVID-19.

Protest pracowników hoteli odbędzie w Warszawie w poniedziałek. Przygotowania do protestu trwają między innymi w hotelu Folwark Łękuk w miejscowości Łękuk Mały.

– Akcja bierze się z frustracji, która narasta od wielu miesięcy. Jesteśmy trzymani w sytuacji, w której mówią nam, jeszcze tylko dwa tygodnie i będziecie mogli normalnie funkcjonować. Jednak tak się nie dzieje i nie godzimy się na to, my chcemy po prostu normalnie pracować – mówi jeden z pracowników.

Aleksandra Nowak, kierowniczka hotelu Folwark Łękuk, jej ośrodek był gotowy na wszystkie weekendy – zgodnie z obostrzeniami mówiącymi o 50-procentowym obłożeniu i zgodnie z protokołem sanitarnym.

Z kolei Krzysztof Przykucki, właściciel hotelu przyznaje, że ma nadzieję, że do protestu przyłączą się również inni.

– Inicjatywa pojawiła się wczoraj, ale dopiero zaczęliśmy o niej informować szerzej. Mam nadzieję, że dołączą do nas inni hotelarze z Warmii i Mazur i wspólnie będziemy mogli odwiedzić Warszawę – mówi Przykucki. – Skoro warszawiacy nie mogą przyjechać z dużego miasta na wieś, gdzie mieszka 63 mieszkańców, no to my wybierzemy się do Warszawy i to na pewno będzie bezpieczniejsze – mówi właściciel.

Straty jego hotelu z jednego weekendu mogą sięgnąć ok. 20 – 30 tys. złotych.

Źródło: TVN 24

REKLAMA