Władza zarządziła, że od dziś, 27 lutego, Polacy nie mogą zasłaniać nosa i ust przyłbicami ani szalkami, czy innymi tkaninami, które nie są przytwierdzone troczkami do uszu. Wszyscy mają natomiast nosić maseczki. Rozporządzenie, tradycyjnie, ukazało się na ostatnią chwilę. I tradycyjnie już nie zabrakło w nim błędów.
Minister zdrowia Adam Niedzielski poinformował w środę, że od soboty usta i nos w całym kraju zakrywać trzeba będzie wyłącznie maseczką. Nie będzie można stosować szalików, kominów, chust, bandan i przyłbic. Przyłbice mogą być stosowane dodatkowo, wraz z maseczką – albo wyłącznie w Sejmie.
Resort wyjaśnił, że dopuszczone są wszystkie rodzaje maseczek – także materiałowe, ale rekomendowane są maseczki chirurgiczne i wyższe, tzn. mające filtry.
Rozporządzenie ws. maseczek zostało opublikowane w Dzienniku Ustaw w ostatniej chwili. Jak czytamy, na razie maseczki mają być obowiązkowe do 14 marca. Nie ma jednak definicji, czym owa maseczka ma być. „Kwiatków” jednak jest więcej.
„Do dnia 14 marca 2021 r. nakazuje się zakrywanie, przy pomocy maseczki, ust i nosa” – czytamy. Niżej wymieniono miejsca obowiązywania nakazu.
„Rozporządzenie ukazało się jak zwykle w ostatniej chwili, a przecież nikt nie ma obowiązku śledzić Dziennika Ustaw ani konferencji miłościwie panujących.
Najciekawsze jednak, że brak definicji maseczki. Niech więc milicja dowodzi, że komin to nie maseczka” – skomentował publicysta Łukasz Warzecha.
Rozporządzenie ukazało się jak zwykle w ostatniej chwili, a przecież nikt nie ma obowiązku śledzić Dziennika Ustaw ani konferencji miłościwie panujących.
Najciekawsze jednak, że brak definicji maseczki. Niech więc milicja dowodzi, że komin to nie maseczka. pic.twitter.com/4GiiB3Tc2d— Łukasz Warzecha (@lkwarzecha) February 27, 2021
Dziennikarz zwrócił też uwagę, że „ze zdania wynika, że coś komuś należy zakrywać „maseczką”, ustami i nosem”.
„Przepis o „maseczkach” został skopany od A do Z. Może pisali go jacyś harcerze od @michaldworczyk, bo na pewno nie prawnicy” – skwitował.
Przepis o "maseczkach" został skopany od A do Z. Może pisali go jacyś harcerze od @michaldworczyk, bo na pewno nie prawnicy. Dramatyczne, że dziennikarze siedzą cicho.
1. Brak definicji "maseczki".
2. Że zdania wynika, że coś komuś należy zakrywać "maseczką", ustami i nosem. pic.twitter.com/uGVThZisA4— Łukasz Warzecha (@lkwarzecha) February 27, 2021
Internauci przypominali też „dobre rady” Ministerstwa Zdrowia z kwietnia 2020 roku. Wówczas, tuż po wprowadzeniu nakazu noszenia maseczek – po tym jak kilka dni wcześniej ówczesny minister Łukasz Szumowski mówił, że maseczki nic nie dają – resort dawał instruktarz, jak zrobić maseczkę z koszulki.
🤔 Jak w prosty sposób zrobić maseczkę np. z niepotrzebnej koszulki? ✂️➡️👕
Więcej ➡️ https://t.co/U9OVG79xAd pic.twitter.com/3bhDs0ZkCr— Ministerstwo Zdrowia (@MZ_GOV_PL) April 16, 2020
„Aha. Czyli jak są sznureczki, to jest skuteczne. Jak nie ma sznureczków, to wirus hula” – podsumował najnowsze wymysły rządu Warzecha.
Aha. Czyli jak są sznureczki, to jest skuteczne. Jak nie ma sznureczków, to wirus hula. https://t.co/LKFjOt0Vw8
— Łukasz Warzecha (@lkwarzecha) February 27, 2021
Źródła: Twitter/nczas.com