
53-letni pan Jan zmarł cztery dni po tym, jak policja przez kilkanaście godzin trzymała go nieprzytomnego w izbie zatrzymań. Mężczyzna nie był pijany, a ciężko chory.
600 tys. złotych odszkodowania od Policji otrzyma wdowa i dzieci 53-letniego Jana Ł. Funkcjonariusze z Komendy Miejskiej Policji w Lublinie przegrali w sądzie z rodziną zmarłego, którego przez kilkanaście godzin trzymali w izbie zatrzymań.
Policjanci nie udzielili pomocy mężczyźnie myśląc, że śpi pijany. Dlatego umieścili go w pomieszczeniu dla osób w stanie upojenia alkoholowego.
Do izby wytrzeźwień pan Jan trafił ok. godziny 15. Wcześniej przeszedł wstępne badania lekarskie, ale nikt nie zorientował się, jak poważny jest jego stan.
Bełkotliwą mowę i problemy z poruszaniem się złożono na karb upojenia alkoholowego. Około ósmej rano Jan Ł. miał opuścić izbę wytrzeźwień, a funkcjonariusze nie byli w stanie nawiązać z nim kontaktu.
Policjanci wezwali pogotowie. W szpitalu okazało się, że 53-latek miał krwiak podtwardówkowy i cztery dni później zmarł.
„Śledztwo prokuratury nie potwierdziło, aby funkcjonariusze policji oraz strażnicy miejscy dopuścili się zaniedbań i doszło do umorzenia sprawy. Jednak rodzina Jana Ł. zdecydowała się na złożenie przeciw Komendzie Miejskiej Policji w Lublinie pozwu cywilnego” – wyjaśnia portal o2.
Sąd Okręgowy w Lublinie zdecydował się na oddalenie powództwa. Jednak Sąd Apelacyjny nie zgadzał się z tym orzeczeniem, zwracając uwagę, że Jan Ł. nie został poddany żadnym badaniom na obecność alkoholu we krwi.
W trakcie rozprawy wyszło na jaw, że na komendzie doszło również do poważnych zaniedbań w zakresie nadzoru nad zatrzymanym. Dlatego Sąd Apelacyjny orzekł odszkodowanie, jakie musi wdowie i dzieciom wypłacić policja.
Źródło: o2