Policja zabrała głos w sprawie filmu Patryka Vegi. Czy Polska to raj dla pedofilów i morderców?

Foto: YouTube Patryk Vega
REKLAMA

Film „Oczy diabła” Patryka Vegi miał być wstrząsem. Jednak Policja rewelacje reżysera komentuje dość sucho. Coś tu się nie zgadza…

Film dokumentalny „Oczy diabła” Patryka Vegi ma już ponad 5,5 mln wyświetleń na platformie YouTube. Dokument opisuje rzekomy handel dziećmi w Polsce.

Z wstrząsającego filmu wynikało, że w Polsce kobiety rodzą dzieci na sprzedaż. Wg filmu Vegi dzieci są następnie brutalnie gwałcone, a gdy umierają w wyniku doniesionych obrażeń, to ich narządy są następnie sprzedawane handlarzom organów.

REKLAMA

W filmie zarejestrowano m.in. rozmowę z domniemanym naganiaczem zajmującym się procederem. Pokazano też rozmowę z kobietą w ciąży, która chce urodzić i sprzedać dziecko.

O szczegółach sadystycznych zabaw pedofilów i kulisach procederu Vedze opowiada jeden z pośredników. Natomiast handlarz dziećmi opisuje brutalne gwałty na niemowlętach, które kończą się śmiercią dzieci.

Handlarz twierdzi również, że w proceder zaangażowane są „bardzo potężne osoby z kręgu biznesu i polityki”. Europę ma wręcz oplatać sieć handlarzy żywym towarem i domów publicznych mających tego rodzaju „ofertę”.

Do horroru ma dochodzić m.in. przy jednej z willi w Gdańsku.

Do filmu, który swoją premierę miał 2 lutego, w końcu odniosła się policja.

„Wydział do walki z Handlem Ludźmi Biura Kryminalnego na chwilę obecną nie posiada żadnych potwierdzonych informacji w zakresie istnienia grupy przestępczej, o której mowa, i istnieniu agencji towarzyskich, w których mogą być wykorzystywane osoby poniżej 15 roku życia” – przekazało Biuro Kryminalne Komendy Głównej Policji funkcjonuje.

Policja zapewnia, że nie posiada informacji o nielegalnym procederze handlu niemowlętami na terenie RP z przeznaczeniem na pozyskiwanie organów do transplantacji lub pod kątem wykorzystywania seksualnego.

Ponadto Policja zapewniła, że nie posiadam informacji o porwaniach dzieci, które nie zakończyły się ujawnieniem sprawcy lub nie doprowadziły do odzyskania osoby porwanej (w latach 2013 – 2020).

Pozostaje zatem zapytać Vegę, czy mając uzasadnione podejrzenie o możliwości popełnienia przestępstwa nie złoży doniesienia, czy jego film nie jest dokumentem?

Źródło: o2

REKLAMA