
Szkoły publiczne w Bostonie zawiesiły specjalny program dla wybitnych uczniów klas czwartych, piątych i szóstych szkół podstawowych. Powodem były obawy o brak równości rasowej, z programu wsparcia za dobre wyniki znacznie częściej korzystały białe dzieci.
Kurator Brenda Cassellius zaleciła roczną przerwę w programie, który znany był pod nazwą Advanced Work Classes. Bostońskie szkoły publiczne nie będą kontynuować go w następnym roku szkolnym.
Uczniowie uczestniczący w programie mają możliwość dokładniejszego studiowania przedmiotów i otrzymują więcej zadań szkolnych niż wymaga tego tradycyjny program nauczania.
– W pandemii, z którą musimy się zmierzyć, ujawniło się wiele nierówności – powiedziała Cassellius.
– Jest dużo pracy, którą musimy wykonać w dystrykcie, aby być antyrasistowskim i mieć politykę, zgodnie z którą wszyscy nasi uczniowie mają uczciwe szanse na sprawiedliwe i doskonałe wykształcenie – dodała.
Oczywiście lewica jak zwykle wyciera sobie swe utuczone na państwowym gęby hasłami o sprawiedliwości. W praktyce jednak sprawiedliwe jest osiąganie tego, na co dana osoba zasłużyła, bez sztucznego wyrównywania szans. Likwidacja programu to cios w najzdolniejszych i równanie poziomu w dół, bo jakiś urzędas uznał, że procent murzyńskich dzieci w programie jest zbyt mały.
Kurator podaje także hasła o rzekomym antyrasizmie, w praktyce jednak kieruje się kolorem skóry uczniów – trudno o bardziej rasistowskie podejście.
Według nowych zasad każda szkoła ma sama decydować o przyjmowaniu uczniów do czwartej klasy, w przypadku klas piątych i szóstych nowi uczniowie nie będą przyjmowani, jednak ci którzy już korzystają z programu dla wybitnych uczniów będą mieli prawo kontynuować naukę.
Decyzja władz to efekt tego, że według statystyk ponad 70 procent uczniów w programu stanowiły dzieci białe i azjatyckie. Tymczasem stanowią one w bostońskich szkołach podstawowych zaledwie 20 procent uczniów (80 procent to dzieci murzyńskie i latynoskie – red.).
Członek komitetu szkolnego Lorna Rivera powiedziała na styczniowym spotkaniu, że była zaniepokojona odkryciem, że prawie 60 procent uczniów w programie w szkole Ohrenberger w West Roxbury to biali, mimo że większość zapisanych do tej szkoły jest czarnoskórych i Hiszpanie.
– To jest po prostu nie do zaakceptowania – grzmiała Rivera. – Nigdy wcześniej nie słyszałem tych statystyk i bardzo mnie to niepokoi.
Urzędnicy okręgowi powołali grupę roboczą w celu określenia długoterminowej przyszłości programu i oczekuje się, że w maju wydadzą nowe wytyczne. Możemy się jedynie domyślać, że będzie ono bardziej rasistowskie, a więc np. będzie zakładać przyznanie dodatkowych punktów murzyńskim dzieciom, tak by stanowiły one co najmniej połowę uczestników programu.
– Dyrekcja liczy za rok znajdą się jacyś czarni geniusze i program ruszy na nowo – komentuje ironicznie na Twitterze Tomasz Wróblewski. – Równanie w dół w edukacji – dodaje publicysta Łukasz Warzecha.