Po Adamowicz przyszła kolej na jej matkę. Rozpoczął się proces Janiny A.

Magdalena Adamowicz. Foto: PAP
Magdalena Adamowicz. Foto: PAP
REKLAMA

Przed gdańskim sądem rozpoczął się proces Janiny A. –  matki europosłanki Koalicji Europejskiej, dyrektora Wydziału Skarbu gdańskiego magistratu oraz pośrednika w handlu nieruchomościami. Matka polityk odpowiada za składanie fałszywych zeznań, urzędnik za niedopełnienie obowiązków, a biznesmen za przestępstwo korupcyjne.

Matkę europoseł, Janinę A. prokuratura oskarżyła o składanie fałszywych zeznań w śledztwie dotyczącym nieprawidłowości w oświadczeniu majątkowym prezydenta Gdańska oraz w postępowaniu karnym.

Według śledczych, kobieta podczas przesłuchania jako świadek złożyła fałszywe zeznania dotyczące posiadania przez dziadka europoseł setek tysięcy złotych oszczędności, które miały zostać przekazane Pawłowi i Magdalenie Adamowiczom jako darowizna.

REKLAMA

Prokuratura wskazała, że w rzeczywistości dziadek eurodeputowanej nie dysponował znacznym majątkiem.

Proces rozpoczął się pod nieobecność Janiny A., która nie musiała być na poniedziałkowej rozprawie. Reprezentował ją pełnomocnik prawny. Kobieta ma składać wyjaśnienia na kolejnej rozprawie w marcu.

Na ławie oskarżonych zasiedli przedstawiciel firmy pośredniczącej w sprzedaży mieszkań dewelopera – Jacek K. oraz dyrektor Wydziału Skarbu Urzędu Miejskiego w Gdańsku Tomasz L.

Prokurator Robert Kaczor z Dolnośląskiego Wydziału Zamiejscowego Prokuratury Krajowej we Wrocławiu odczytał akt oskarżenia.

Sprawa dotyczy zakupu w 2005 r. w atrakcyjnej cenie przez Pawła i Magdalenę Adamowiczów dwóch mieszkań, a przez Janinę A. jednego, na nadmorskim osiedlu Neptun Park w Gdańsku-Jelitkowie.

Według śledczych, różnica między rynkową ceną trzech apartamentów a zapłaconą przez prezydenta Gdańska i jego rodzinę wynosiła ok. 350 tys. zł. Samorządowiec tłumaczył wówczas, że niższa cena za mieszkania wynikała z terminu zawarcia umowy, jeszcze przed budową bloku, oraz nabycia naraz trzech lokali.

Dwóm biznesmenom prokuratura zarzuca przestępstwo korupcyjne. Według śledczych, podłożem działań Waldemara K. i Jacka K. było „dążenie do zapewniania sobie przychylności w postępowaniu w przedmiocie zmiany miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego”, który zakładał niekorzystne dla inwestora rozwiązania urbanistyczne.

„W czasie gdy przeprowadzono przyspieszoną procedurę zmiany miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego prezydent Gdańska i członkowie jego rodziny kupili po zaniżonych cenach trzy mieszkania. W stosunku do prezydenta Gdańska i członków jego rodziny inwestor zastosował znacznie niższe ceny przy nabyciu mieszkań w porównaniu do innych klientów nabywających lokale w ramach inwestycji w Gdańsku-Jelitkowie, z czego wynikała korzyść majątkowa w kwocie prawie 350 tysięcy złotych” – podał dział prasowy Prokuratury Krajowej.

Jak ustaliła prokuratura, wobec nabywców innych mieszkań nie stosowano znaczących upustów, jak w przypadku samorządowca i jego rodziny.

Tomasz L. został oskarżony o „przekroczenie uprawnień służbowych w celu osiągnięcia korzyści majątkowej”. W 2008 r. budowniczy Neptun Park wygrał miejski konkurs i w ramach programu „Mieszkania za grunt” w zamian za graniczącą z osiedlem działkę o powierzchni 19 tys. metrów kwadratowych miał przekazać miastu 115 mieszkań.

Według prokuratury, oskarżony urzędnik najpierw nie naliczył deweloperowi kary umownej i zgodził się na przesunięcie terminu realizacji umowy o miesiąc, a później zaakceptował fakt, że 47 nowo zbudowanych lokali i – więcej niż drugie tyle – zakupionych przez dewelopera pod tę transakcję na rynku wtórnym, przekazywanych było stopniowo w kolejnych miesiącach.

Prokuratura twierdzi, że należne kary umowne dla dewelopera z tytułu nie wydania lokali mieszkalnych w uzgodnionym terminie wyniosły 1,3 mln zł, a kwotę 10 mln zł powinien zapłacić z tytułu nie zawarcia umowy zamiany w wyznaczonym terminie.

Zarówno pośrednik w handlu nieruchomościami Jacek K., jak i dyrektor Wydziału Skarbu Tomasz L., nie przyznali się do winy.

Według Jacka K., mieszkanie dla Adamowiczów nie było sprzedane poniżej ceny rynkowej. Architekt nie wiedział też nic o rzekomych łapówkach za zmiany planu zagospodarowania przestrzennego.

Dyrektor Wydziału Skarbu UM w Gdańsku Tomasz L. również tłumaczył, że nic nie słyszał o jakichkolwiek korzyściach majątkowych. Nie zgadzał się z zarzutami prokuratury.

W ubiegłym tygodniu rozpoczął się tez proces samej Magdaleny Adamowicz. Europoseł Koalicji Obywatelskiej oskarżana jest o matactwa i oszustwa podatkowe.

REKLAMA