Lewica i pandemia wykańczają Hiszpanię. Ponad 4 miliony osób na bezrobociu

Kolejka głodu w Hiszpanii. / foto: Prt Sc YouTube: Euronews
REKLAMA

Liczba bezrobotnych zarejestrowanych w urzędach pracy w Hiszpanii przekroczyła poziom 4 mln osób, wynika z opublikowanych we wtorek danych rządu Pedra Sancheza. W ocenie komunistyczno-socjalistycznego gabinetu wpływ na rosnące w kraju bezrobocie ma nasilający się koronakryzys. Lewica nie dostrzega żadnych swych „zasług” w doprowadzeniu gospodarki na skraj katastrofy.

Podczas wtorkowej prezentacji danych dotyczących rynku pracy Ministerstwo Zabezpieczenia Społecznego i Gospodarki Społecznej wskazało, że tylko pomiędzy styczniem a lutym 2021 r. nastąpił wzrost liczby bezrobotnych o blisko 45 tys.

Resort sprecyzował, że spodziewa się nasilenia tendencji zwalniania pracowników przez firmy podczas drugiego kwartału 2021 r.

REKLAMA

W ujęciu rocznym, jak szacuje rząd Hiszpanii, liczba osób bezrobotnych zwiększyła się w lutym 2021 r. o 400 tys., czyli najwięcej od kryzysu finansowego w 2010 r. Najwięcej etatów zniknęło w okresie epidemii w branży hotelarskiej – 289 tys.

Z danych rządu Sancheza wynika, że poza 4 mln osób zarejestrowanych w hiszpańskich urzędach pracy nieaktywnych zawodowo jest prawie 900 tys. osób, które objęte są tzw. mechanizmem pracy tymczasowej (ERTE), gdzie państwo wspiera finansowo spółki utrzymujące etaty. Wobec stycznia 2020 r. liczba takich pracowników zmniejszyła się o 29 tys.

Z szacunków rządu Hiszpanii wynika, że najwięcej osób objętych reżimem ERTE występuje obecnie w branży turystycznej, hotelarskiej oraz w sektorze transportu lotniczego.
W 2020 roku spadek PKB Hiszpanii sięgnął 11 procent. To największe załamanie gospodarcze od czasu wojny domowej. Hiszpania nie podźwignęła się z kryzysu z 2008 roku, a pandemia sprowadza ją na skraj katastrofy. Komunistyczno-socjalistyczny rząd zupełnie nie radzi sobie z wyzwaniami i tylko pogłębia zapaść gospodarczą. odsetek bezrobotnych do 34 roku życia zbliża się do 40 procent. Katastrofalna polityka imigracyjna zaczyna dobijać turystykę. Nielegalni imigranci masowo przedostają się na Wyspy Kanaryjskie i skutecznie „wystraszają” resztki turystów.

Konsekwencją pandemii w Hiszpanii są wydłużające się tzw. „kolejki głodu”. – To nowa twarz biedy – powiedział w wywiadzie dla dziennika „ABC” szef madryckiej fundacji charytatywnej Madrina Conrado Gimenez.

– Najgorsze nie przeszło, tylko od grudnia rozdzielamy dwukrotnie więcej żywności wśród potrzebujących, od września zaś w kolejkach pojawia się coraz więcej rodzin bez dachu nad głową, a nie imigrantów – mówi Gimenez.

Madrina w stołecznej aglomeracji wydaje 4 tys. posiłków dziennie. Przed pandemią fundacja serwowała 400 posiłków miesięcznie. Coraz częściej pomocy potrzebują rodziny, które nigdy wcześniej nie były zmuszone korzystać z pomocy instytucji charytatywnych. Z powodu pandemii wiele osób straciło pracę, nie może opłacić wynajmowanego mieszkania, a banki żywości stały się jedyną opcją, aby przeżyć – pisze „ABC”. – Kiedy rzeczywiste bezrobocie osiągnie 25 proc., a drugie 25 proc. będzie na ERTE (czasowe zawieszenie stosunku pracy), nieuchronny będzie wybuch społeczny. Daję na to rok – powiedział Gimenez.

REKLAMA