W odmętach lewackiego szaleństwa. Poznajcie naszych współbiesiadników. Oto szczury i pluskwy [WIDEO]

Oto przedstawiciel naszych współbiesiadników - pan szczur. Foto: Pixabay
Oto przedstawiciel naszych współbiesiadników - pan szczur. Foto: Pixabay
REKLAMA

Tygodnik „Valeurs Actuelles” przynosi rewelacje o obradach rady miejskiej w Strasburgu, zdominowanej przez partię Zielonych. Obrady miały miejsce jeszcze we wrześniu ub. roku, ale historia pokazuje niezły odjazd tej partii, którego nawet pani eurodeputowana Spurek może nie przebić…

Podczas posiedzenia Rady Miejskiej Zieloni postanowili zadbać o „niedyskryminującą” terminologię zwierzątek, które przywykło się powszechnie nazywać szkodnikami. Radni z Partii Ekologów najwyraźniej stawiają wyżej dobro pasożytów, niż dyskomfort tych, którzy muszą z nimi obcować.

„VA” pisze o „niemal surrealistycznej scenie, która rozegrała się we wrześniu ubiegłego roku podczas posiedzenia rady miejskiej w Strasburgu”. Zieloni podważyli zasadność nazywania nieproszonych gości pasożytami i szkodnikami i mówili tam o „kohabitacji” ze szczurami i pluskwami. Proponowali nazywać ich „współmieszkańcami” i „współbiesiadnikami”.

REKLAMA

Zmianę terminologii proponowała radna Marie-France Hamard, delegat rady ds. środowiska. Zaproponowała eliminację nazwy szkodnik, by uzyskać efekt „bardziej życzliwego podejścia”. Poparła ją partyjne koleżanka z EELV Caroline Zorn, wiceprzewodnicząca Eurometropolii w Strasburgu. Uznała pomysł za „ekscytujący”.

Dopiero reprezentująca w radzie opozycję Rebecca Breitman sprowadził „zielone polityczki” na ziemię i zadała pytanie, czy samorząd ma pomagać ludziom, którzy żyją ze szczurami i pluskwami, czy też np. „humanizować” gryzonie i zamiast deratyzacji proponować „kampanię antykoncepcyjną dla szczurów ”.

Nazywanie pluskiew „sąsiadami” i „współlokatorami” wzbudziło też wiele żartów, ale problem jest poważny. Pod rządami Zielonych szczury kolonizują kolejne dzielnice, a inwazja pluskiew staje się coraz bardziej uciążliwa. Tylko czekać, aż „sublokatorzy” i „główni najemcy” zamienią się rolami…

REKLAMA