Nie ustaną w narzucaniu tęczowej ideologii. Tusk i polscy europosłowie forsują pełną manipulacji i kłamstw rezolucję Parlamentu Europejskiego

Zdjęcie ilustracyjne: EPA/OLIVIER HOSLET Dostawca: PAP/EPA.
Zdjęcie ilustracyjne: EPA/OLIVIER HOSLET Dostawca: PAP/EPA.
REKLAMA

Potwierdziły się informacje przekazane przez RMF FM. Parlament Europejski chce uchwalenia rezolucji o przymusowym narzucaniu państwom Unii  ideologii LGBTUE.

W Parlamencie Europejskim powstał projekt rezolucji w sprawie ogłoszenia Unii Europejskiej „strefą wolności LGBTIQ”. Został przygotowany przez deputowanych, również polskich, z frakcji Europejskiej Partii Ludowej, socjalistów, Odnowić Europę, Zielonych i Lewicy.

W środę ma się odbyć debata w tej sprawie, a głosowanie nastąpi w czwartek. Projekt zawiera zapis o tym, że Parlament Europejski „ogłasza Unię Europejską „strefą wolności LGBTIQ”.

REKLAMA

Pod propagandowym, pełnym manipulacji i kłamstw dokumentem zapowiadającym przymusowe narzucanie ideologii LGBTUESLD podpisali się m.in Andrzej Halicki (PO), Łukasz Kohut (Wiosna), Leszek Miller (SLD), Robert Biedroń (Wiosna), Marek Belka (SLD), Włodzimierz Cimoszewicz (SLD) i Sylwia Spurek (grupa Zieloni).

Popiera go też prawdopodobnie Donald Tusk, który jako szef Europejskiej Partii Ludowej powinien wyrażać zgodę na inicjatyw europosłów swojej partii. Ale nie można wykluczyć, iż jest lekceważony i nikt z jego partii go o zdanie nie pytał.

Projekt zawiera zapis, że „Komisja nie powinna wahać się przed użyciem wszystkich narzędzi, w tym postępowań w sprawie uchybienia zobowiązaniom państwa członkowskiego, ram na rzecz praworządności, art. 7 TUE, a także niedawno przyjętego rozporządzenia w sprawie ochrony budżetu Unii w przypadku uogólnionych braków w odniesieniu do przepisów prawa w państwach członkowskich w celu przeciwdziałania naruszeniom praw podstawowych osób LGBTIQ w całej Unii”.

Inaczej mówiąc Tusk, Miller, Halicki, Cimoszewicz, Spurek, Biedroń etc. chcą, aby państwa, które sprzeciwiają się narzucaniu ideologii LGBTPOSLD były karane finansowo

„Wszystkie państwa członkowskie przyjęły na siebie zobowiązania i obowiązki, wynikające z prawa międzynarodowego i traktatów UE w zakresie poszanowania, gwarantowania, ochrony i wypełniania praw podstawowych. (…)Zwalczanie nierówności w UE jest wspólnym obowiązkiem, wymagającym wspólnych wysiłków i działań na wszystkich szczeblach władzy” – czytamy w projekcie, który zawiera też zapisy dotyczące Polski.

Zgodnie z jednym z nich, „przyjęcie rezolucji w sprawie wolności od tak zwanej ideologii LGBT lub +Regionalnych Kart Praw Rodziny+ wpisuje się w szerszy kontekst zwiększonej dyskryminacji i ataków na społeczność LGBTIQ w Polsce, które obejmują charakteryzowanie różnorodności seksualności, tożsamości i ekspresji jako niebezpiecznej ideologii, rosnącej mowy nienawiści ze strony władz publicznych, wybieranych urzędników – w tym przez obecnego prezydenta – i prorządowych mediów, a także aresztowań obrońców praw LGBTIQ, ataków na marsze i ich zakazów” – napisano w pełnym przekłamań i manipulacji projekcie rezolucji. Całkowicie kłamliwa jest sugestia, iż w Polsce aresztuje  się  osoby ze względu na ich preferencje seksualne, albo rojenia na temat swej płci.

„Mowa nienawiści władz publicznych legitymizuje i dodatkowo wzmacnia klimat nietolerancji i dyskryminacji wobec osób LGBTIQ. (…) Korzystanie z wolności słowa wiąże się z obowiązkami i odpowiedzialnością, w szczególności dla władz publicznych, polityków i liderów opinii. (…) Nie powinni oni angażować się w mowę nienawiści, ani dyskurs stygmatyzujący osoby LGBTIQ, a także powinni stanowczo potępiać i przeciwdziałać takim narracjom i stygmatyzacji, w tym również wtedy, gdy są wyrażane przez strony prywatne” – piszą w dokumencie zwolennicy ideologii LGBTWC zapowiadając dalsze ograniczanie wolności słowa.

Projekt wskazuje, że „chociaż osoby LGBTIQ w Polsce spotykają się z systematyczną dyskryminacją, jest to również problem w całej UE, przy czym postęp w łagodzeniu utrzymującej się dyskryminacji i nękania osób LGBTIQ jest niewielki lub żaden”.

Europosłowie piszą w nim, że „publiczna dyskryminacja, mowa nienawiści i przestępstwa z nienawiści wobec osób LGBTIQ są nadal powszechne w całej UE (…), ataki te naruszają podstawowe prawa osób LGBTIQ, a reakcje władz publicznych zbyt często pozostają niewystarczające”.

Zgodnie z jednym z zapisów projektu, „zmiany prawne na Węgrzech poważnie utrudniły przestrzeganie praw podstawowych osób LGBTIQ”, a także „de facto zakazano prawnego uznawania płci osób transpłciowych i interseksualnych na Węgrzech, narażając je na dyskryminację i naruszając ich prawo do prywatności”.

Chodzi o to, że Węgry oficjalnie odrzuciły antynaukowe brednie o wielu płciach i o dowolnym „zmienianiu” sobie płci.

„Parlament węgierski przyjął poprawki do konstytucji, które dodatkowo ograniczają prawa osób LGBTIQ, pomijają istnienie osób transpłciowych i niebinarnych oraz ograniczają ich prawo do życia rodzinnego, a także ustawę, która pozbawi pary niebędące małżeństwem prawo do adopcji” – czytamy.

Ideologom LGBTHIV chodzi o to, by zachcianki dorosłych miały pierwszeństwo przed prawem dzieci do wzrastania w harmonijnej, pełnej rodzinie.

Zgodnie z projektem, PE zobowiązuje swojego przewodniczącego do przekazania rezolucji rządom i parlamentom państw członkowskich, Radzie, Komisji, Europejskiemu Komitetowi Regionów i Europejskiemu Komitetowi Ekonomiczno-Społecznemu.

REKLAMA