Nie żyje 4-miesięczna dziewczynka, którą leczono przez teleporadę. Do szpitala trafiła za późno

Dziecko, niemowlę.
Dziecko, niemowlę - zdj. ilustracyjne (Fot. Unsplash/@lumapimentel)
REKLAMA

Wielka tragedia w Zabrzu. Zmarła 4-miesięczna dziewczynka, która początkowo była leczona przez teleporadę. Gdy trafiła do szpitala było już za późno. Nie udało jej się uratować.

O sprawie poinformowała stacja Polsat News. Dziecko trafiło do szpitala z rozwiniętą już sepsą. Na początku choroby rodzice mieli konsultować się z lekarzami przez teleporady.

Gdy stan zdrowia dziecka znacznie się pogorszył dopiero wtedy zdecydowano o przetransportowaniu do szpitala w Zabrzu.

REKLAMA

Lekarze wskazują, że był to przypadek wstrząsu septycznego i ciężkiej niewydolności wielonarządowej. Więcej szczegółów zdradziła rzeczniczka Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Zabrzu Agata Pustułka.

Był to przypadek wstrząsu septycznego i ciężkiej niewydolności wielonarządowej. Sepsa powstaje na skutek zakażenia, które w początkowej fazie może być trudne do odróżnienia od przeziębienia lub nieżytu żołądkowo-jelitowego – wskazała rzeczniczka.

W przypadku tzw. sepsy piorunującej pełne objawy niewydolności narządowej rozwijają się w ciągu kilku godzin. Takie sytuacje występują niezwykle rzadko, najczęściej u pacjentów z obniżoną odpornością – podkreśliła Pustułka.

Policja poinformowała, że do zabrzańskiej prokuratury trafiły materiały związane ze śmiercią 4-miesięcznej dziewczynki.

Funkcjonariusze nie otrzymali formalnego zgłoszenia w tej sprawie. Zaczęli działać, bo dowiedzieli się o niej z doniesień medialnych.

„Kiedy informacja do nas dotarła, funkcjonariusze wykonali czynności w tej sprawie i dzisiaj przesłali materiały do Prokuratury Rejonowej w Zabrzu, celem podjęcia decyzji o ewentualnym wykonywaniu dalszych czynności” – przekazała policja.

Czy 4-miesięczną dziewczynkę można uznać za ofiarę covidowych procedur?

Wzywali karetkę dwa dni. 15-letnia Julka umarła w męczarniach

 

REKLAMA