POPiS w akcji! Dochodzą do słusznych wniosków, ale głównie wtedy, gdy są w opozycji

PiS i PO tłumaczą, skąd wysoka cena benzyny. Robią to tylko wtedy, gdy są w opozycji. (Fot. kolaż - YouTube/screen/PO-twitter)
REKLAMA

Platforma Obywatelska na konferencji prasowej wytłumaczyła, skąd wysoka cena paliwa na stacjach benzynowych. Podobny happening w 2011 roku zorganizował Jarosław Kaczyński. Politycy POPiS-u są mocni w gębie głównie wtedy, gdy zasiadają w opozycji.

Cezary Tomczyk i Krzysztof Truskolaski z PO zorganizowali konferencję prasową na jednej z warszawskich stacji Orlenu.

Krytykowali rząd PiS za wysokie ceny paliwa. Przedstawili obrazek, na którym rozrysowali, ile kierowcy oddają państwu w podatkach, akcyzach itp.

REKLAMA

Pan prezes Obajtek często chwali się zyskami dla Orlenu. Prawda jest taka, że te zyski to nie są zyski pana prezesa Obajtka. To są zyski, które pochodzą prosto z kieszeni polskich obywateli – stwierdził Tomczyk.

Według niego 60 proc. obecnej ceny paliw stanowią marża i podatki. – W 2009 roku baryłka ropy kosztowała średnio 62 dolary. W 2021 r. średnia cena to 55 dolarów. Średnia cena benzyny w roku 2009 to 4 zł 10 gr., a cena diesla – 3 zł 69 gr. – wskazał Tomczyk.

Przekonywał, że litr benzyny mógłby być obecnie tańszy o złotówkę, gdyby „nie zbójecka polityka rządu”.

Podobny happening w 2011 roku zorganizował Jarosław Kaczyński. Krytykował wówczas PO za wysoką cenę paliwa i wskazywał, że kierowcy mogliby tankować taniej, gdyby nie wysokie podatki.

Ponad połowa ceny benzyny to podatki. Rząd może je zmniejszyć. Ja obniżyłbym akcyzę, przez co spadłyby ceny benzyny, ale do tego trzeba odwagi i odpowiedzialności – zapewniał Kaczyński.

Odwaga w międzyczasie gdzieś się ulotniła. Co więcej – PiS wprowadził opłatę emisyjną oraz podwyższył opłatę paliwową.

Zarówno politycy PiS, jak i PO doszli do słusznych wniosków. Za drożyznę – w tym przypadku paliwa – odpowiadają oni sami poprzez wprowadzane podatki. Szkoda tylko, że wnioski te wyciągają głównie wtedy, gdy są w opozycji.

REKLAMA