Czy kilkoro posłów z Polski to marionetki lobbystycznej organizacji Fundacja Otwarty Dialog? Brytyjski parlamentarzysta uważa, że tak

Krzysztof Śmiszek. Zdjęcie: PAP/Piotr Nowak
Krzysztof Śmiszek. Zdjęcie: PAP/Piotr Nowak
REKLAMA

Posłowie KO i Lewicy do Rady Europy jako „wyssane z palca” nazwali zarzuty szefa Sojuszu Europejskich Konserwatystów i Demokratów Iana Liddella-Graingera o „dyktowaniu członkom ZP RE poprawek przez Fundację Otwarty Dialog”. Z lobbystyczną organizacją związani są m.in nawołujący do krwawych rozruchów w Polsce Kramek i jego żona Kozłowska.

Sprawa ma związek z listem jaki Brytyjczyk Ian Liddell-Grainger napisał do przewodniczącego Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy (ZPRE) Rika Daemsa ws. kontrowersyjnych działań lobbystycznej organizacji Fundacja Otwarty Dialog.

Liddell-Grainger z Partii Konserwatywnej podkreśla w piśmie, że przez lata organizacja lobbystyczna Fundacja Otwarty Dialog miała bezprecedensowy dostęp do członków i pomieszczeń ZPRE.

REKLAMA

„Zawsze podejrzewaliśmy, że zostało to zaaranżowane przez pewną liczbę posłów, ale obserwowanie ich machinacji publikowanych na Twitterze musi być czymś nowym nawet dla ZPRE, które już w przeszłości było tak bardzo zniszczone przez korupcję” – czytamy w liście.

Parlamentarzysta opublikował też tweeta z 25 stycznia 2021 r. zamieszczonego przez Otwarty Dialog, który brzmi:

Sesja była tajna, ale my [Fundacja Otwarty Dialog] możemy zdradzić, że Komisja Zag. Prawnych i Praw Człowieka Rady Europy zaakceptowała większość z naszych 5 poprawek do rezolucji dt (braku) niezależności sędziów w Polsce. Jutro głosuje plenum, ale już dzisiaj dziękujemy: @K_Smiszek @Gasiuk_Pihowicz @MarekBorowski @barbaraanowack @KMunyama”.

Z tego można wnioskować, że organizacja, w której działa m.in nawołujący do krwawych przewrotów w Polsce Kramek załatwiła sobie z kilkorgiem polskich polityków wniesienie  poprawek lobbystów.

Liddell-Grainger zwraca przy tym uwagę, że choć sesja była tajna, to jeden z członków ZPRE w jej trakcie przekazywał informacje o jej przebiegu fundacji. Zwrócił też uwagę na słowa „nasze poprawki” z tweeta.

Nie poprawki zgłoszone przez posłów, którym otwarcie podziękowano, poprawki NASZE, poprawki podyktowane przez nieprzejrzystą organizację pozarządową członkom Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy, którzy następnie wiernie wykonali polecenie” – czytamy w liście.

Do tej sprawy odnieśli się w rozmowie z PAP poseł KO Kamila Gasiuk-Pihowicz oraz wiceszef klubu Lewicy Krzysztof Śmiszek.

Gasiuk-Pihowicz opowiada, że „to członkowie ZPRE składają poprawki i to oni składając je, decydują o ich ostatecznej treści”. – Konsultowanie się z organizacjami pozarządowymi to standard każdego demokratycznego państwa i organizacji – mówi. To jednak nie stoi w sprzeczności z tym co twierdzi brytyjski poseł. Organizacja wymyśla poprawki, a jacyś politycy marionetki je zgłaszają.

– Rozumiem, że raport Rady Europy ws. niszczenia niezależności sądów w Polsce jest miażdżący dla PiS, więc partia rządząca stara się atakować go wszelkimi metodami – również wykorzystując swoją frakcję w Zgromadzeniu Parlamentarnym Rady Europy, na czele której stoi Brytyjczyk podpisujący się pod listem – opowiada posłanka KO. Według niej więc PiS całą sprawę uknuł z posłem brytyjskim.

Podobne teorie snuje Śmieszek. – To są zarzuty wyssane z palca i wyciąga się je zawsze wtedy, kiedy chce się zdyskredytować tych posłów, którzy na forum europejskim mówią prawdę, prawdę o Polsce – opowiada.

„Poprawki, które złożyłem ja wraz z posłanką Kamilą Gasiuk-Pihowicz i m.in. z panem senatorem Markiem Borowskim, ale także byli tam podpisani zagraniczni parlamentarzyści, nie są żadną tajemnicą i nie są niczym nowym” – oświadczył poseł Lewicy.

Jak bardzo trzeba nisko cenić intelekt swoich kolegów ze Zgromadzenia Parlamentarnego, żeby sądzić, że nie potrafią powiedzieć prawdy o swoim kraju, tylko zarzucać im uleganie jakimś lobbystycznym naciskom – dodał Śmiszek. I tu akurat poseł Lewicy może mieć rację. Być może intelekt Śmiszka, Gasiuk-Pihowicz, Nowackiej, Borowskiego są bardzo nisko oceniane.

Przewodniczący polskiej delegacji do Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy, wiceprzewodniczący ZP RE Arkadiusz Mularczyk (PiS) ocenił, że sprawa przygotowywania poprawek przez lobbystów FOD dla niektórych parlamentarzystów PO winna zostać wyjaśniona nie tylko przez sekretariat Rady Europy, ale także Prezydium Polskiego Sejmu RP.

Zapowiedział, że złoży pismo do marszałek Sejmu Elżbiety Witek o zbadanie oddziaływania Fundacji Otwarty Dialog na polskich parlamentarzystów w Radzie Europy i jej wpływu na uchwalanie rezolucji i poprawek niekorzystnych dla państwa polskiego.

Zdaniem Mularczyka, „sytuacja, w której Fundacja Otwarty Dialog, która cechuje się – delikatnie mówiąc – bardzo kontrowersyjnymi działaniami na terenie Polski, chwali się tym, że ma informacje z tajnych posiedzeń komisji zagadnień prawnych, która cieszy się i chwali tym, że ich poprawki są przyjmowane, a posłowie opozycji są tylko pasami transmisyjnymi, osobami, które tylko przedkładają poprawki FOD, jest dla mnie niedopuszczalna”

REKLAMA