Eko-ideologia zniszczy potencjał armii Szwecji?

transporter
Fot. ilustr. armia Szwecji Wikipedia
REKLAMA

W 2006 r. szwedzkie ministerstwo środowiska doszło do wniosku, że paliwa kopalne zaczną się kończyć od 2020 roku. Dlatego uznano, że należy szybko uniezależnić się od węglowodorów na rzecz energetyki odnawialnej.

Niby nic nowego, chociaż końca produkcji ropy nie widać i w roku 2021.

Jednak ta decyzja została narzucona przez ówczesną minister zrównoważonego rozwoju, energii i mieszkalnictwa i szefową Szwedzkiej Socjaldemokratycznej Partii Robotniczej Monę Sahlin, wszystkim ministerstwom, także MON.

REKLAMA

Co prawda Szwecja dokonała „transformacji” produkcji energii elektrycznej w 97%, to jednak nawet posiadanie 10 reaktorów jądrowych i licznych hydroelektrowni tej zimy nie uchroniło energetyki kraju przed poważnymi problemami.

Poprawna klimatycznie polityka ma prowadzić do osiągnięcia „neutralności CO2” w transporcie do 2045 roku. Odpowiednie normy ekologiczne narzucono też armii. I tu zaczynają się problemy.

Szwedzki rząd zdecydował się znacznie zwiększyć wysiłki obronne, o 40% do 2025 r. Na decyzję miały wpływ m.in. agresywne zachowania rosyjskiej floty na Bałtyku. Pieniądze mogą jednak nie wystarczyć i pochłonie je np. wymiana pojazdów wojskowych na sprzęt z sinikami hybrydowymi i elektrycznymi.

Pod względem operacyjnym mogą być z tego nawet korzyści, bo takie pojazdy są przecież np.? Ciche, ale nikt nie ma wątpliwości, że logistyczne możliwości szwedzkiego wojska mogą się znacznie zmniejszyć.

Droga do skonstruowania efektywnych np. hybrydowych pojazdów opancerzonych jest ciągle dość długa. Z kolei to lotnictwo odpowiada za 70% zużycia paliwa przez szwedzkie siły zbrojne. Tymczasem jedynym rozwiązaniem „eko” są tu co najwyżej biopaliwa.

Nic dziwnego, że wojskowi postanowili otrzeźwi zaczadzonych zieloną ideologią polityków. Jak niedawno donosił dziennik Dagens Industri, dowództwo ostrzegło ich wprost, że „wymogi prawa klimatycznego oznaczają, że zdolność sił zbrojnych do wykonywania swojej misji będzie ograniczona”.

Problem tkwi np. w magazynowaniu biopaliw. Ich okres przydatności do użycia jest znacznie krótszy, niż w przypadku paliw tradycyjnych. Zwłaszcza w niskich temperaturach, które w tym kraju panują dość często.

Ponadto zarząd wojskowych rezerw materiałowych zwrócił uwagę, że kilka typów pojazdów opancerzonych znajdujących się obecnie na wyposażeniu armii po prostu na biopaliwa nie pojedzie… I tak Zieloni okazują się wrogiem, który może szybciej rozwalić armię, niż wróg zewnętrzny.

Źródło: Opex360.com

REKLAMA