Francja w ogniu. Trzecia noc guerilli na przedmieściach Lyonu [VIDEO]

Zamieszki w Lyonie Fot. screen Twtter
REKLAMA

Jak to na przedmieściach francuskich miast bywa, wystarcza drobna iskra do rozpalenia tam społecznego pożaru. Pandemia i wprowadzona we Francji godzina policyjna trochę zamieszki wyhamowały, ale jeśli się zaczynają to z jeszcze większym natężeniem.

Lyon trzeci wieczór z rzędu był miejscem scen miejskiej przemocy. Przynajmniej kilka pojazdów spłonęło na ulicach, a MSW Gérald Darmanin wysłał do dzielnic dwustu dodatkowych policjantów i żandarmów jako posiłki. W Bron w sobotę 6 marca aresztowano pięć osób.

Zamieszki dotknęły podmiejskie dzielnice La Duchère, Rillieux-la-Pape i Bron, które należą do aglomeracji tzw. Wielkiego Lyonu. Ostatniej nocy zaatakowano m.in. radiowóz policyjny, który pojawił się na miejscu podpalenia kilku innych pojazdów.

REKLAMA

W dzielnicy Bron, Parilly, młodzi ludzie podpalili trzy samochody. Później zaatakowali policyjną furgonetkę. Samochód policyjny stanął w płomieniach. „Tradycyjnie” podpalano także śmietniki i wznoszono barykady.

W Bron zatrzymano pięć osób, w regionie w ciągu ostatnich godzin 21. Według Le Progrès i AFP na miejscu pojawiły się w końcu duże siły policyjne i na ulcie powoli wracał spokój, ale sytuacja pozostaje napięta.

Wszystko zaczęło się w czwartek wieczorem w dzielnicy La Duchère. Iskrą był wypadek skutera dzień wcześniej w tej samej dzielnicy. Według policji 13-letni kierowca, bez kasku, brał udział w tzw. „miejskim rodeo”. Po wypadku trafił w ciężkim stanie do szpitala. O sprowokowanie wypadku oskarżono… policję, która takie rodeo zwalcza.

Minister spraw wewnętrznych Gérald Darmanin wysłał posiłki i ogłosił, że zapewni utrzymanie „porządku republikańskiego”. W okolicach Lyonu spłonęło co najmniej trzynaście pojazdów.

Nowy centroprawicowy mer Bron Jérémie Bréaud mówił o bandach dilerów i mniejszości terroryzującej okolicę; Zapowiedział zrobienie porządków, ale jak na razie sam korzystał ostatnio z ochrony policyjnej, ponieważ otrzymuje anonimowe groźby.

Źródło: Le Figaro

REKLAMA