Ponad 10 tysięcy przestępców cudzoziemców na ulicach brytyjskich miast. Rząd nie radzi sobie z deportowaniem kryminalistów

Wielka Brytania nie radzi sobie z deportacją przestępców cudzoziemców. Zdjęcie: DHS/quartz
Wielka Brytania nie radzi sobie z deportacją przestępców cudzoziemców. Zdjęcie: DHS/quartz
REKLAMA

Liczba przestępców cudzoziemców żyjących na wolności w całej Wielkiej Brytanii osiągnęła rekordowy poziom. Ponad 10 000 przestępców „włóczy” się po ulicach, mimo że kwalifikują się do deportacji.

Dane brytyjskiego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych pokazują, że około 10.4 tysiąca przestępców imigrantów, ale też cudzoziemców na „gościnnych występach” zostało zwolnionych z więzienia, ale jak dotąd nie zostali oni deportowani.

To oznacza, że ​​liczba imigrantów kryminalistów żyjących w społecznościach brytyjskich osiągnęła najwyższy poziom w historii.

REKLAMA

Liczba przestępców imigrantów, których nie zdołano deportować dramatycznie wzrosła od 2012 r. Wtedy to to oficjalnie w Wielkiej Brytanii mieszkało mniej niż 4 tysiące takich kryminalistów imigrantów i przyjezdnych.

W 2020 roku tylko 3 374 przestępców zostało deportowanych z kraju, co stanowi spadek o jedną trzecią w stosunku do roku poprzedniego roku – informuje „The Times”.

W ubiegłym roku prawie 2600 zagranicznych przestępców zostało zwolnionych z więzienia, ale nie deportowanych, co oznacza, że ​​średnio dziennie wypuszczano na brytyjskie ulice siedmiu przestępców imigrantów.

Obecnie w w więzieniach przebywa również około 9 000 imigrantów przestępców, co stanowi ponad jedną dziesiątą całej populacji osadzonych.

To skandal, że tak wielu skazanych przestępców z zagranicy może swobodnie chodzić po naszych ulicach – mówi David Spencer z Centrum Zapobiegania Przestępczości. – Minister spraw wewnętrznych musi zapewnić, aby tam, gdzie to możliwe, wszyscy zagraniczni przestępcy wrócili do swojego kraju po odbyciu kary.

Brak deportacji przestępców cudzoziemców przynosi wielkie zagrożenie. W zeszłym roku Libijczyk Khairi Saadallah zabił nożem trzech mężczyzn. Zaledwie szesnaście dni wcześniej wyszedł z więzienia. Atak był islamistycznym zamachem terrorystycznym.

Resort spraw wewnętrznych konsekwentnie obwinia za niepowodzenie deportacji większej liczby przestępców cudzoziemców i imigrantów działania „dobroczynnych celebrytów”, „prawników-aktywistów”, którzy paraliżują procedury deportacyjne. Prawdziwa plagą są odwołania „last minute”.

W grudniu 23 przestępców zostało zabranych z lotu na Jamajkę po tym, jak prawnicy zajmujący się prawami człowieka argumentowali, że przestępcy mogą być ofiarami współczesnego niewolnictwa.

Zrobiono to pod wpływem lewicowych polityków, w tym byłego przywódcy Partii Pracy Jeremy’ego Corbyna oraz ponad 80 czarnoskórych celebrytów i biznesmenów, w tym supermodelki Naomi Campbell.

Minister spraw wewnętrznych Priti Patel ma rozważać ułatwienie deportacji zagranicznych przestępców odbywających krótsze wyroki, poprzez obniżenie progu z dwunastu miesięcy do sześciu. Projektowana ustawa o granicach ma ograniczyć blokowania deportacji „last minute”.

Teraz przestępcy składają odwołania w ostatniej chwili, nawet w drodze na lotnisko i to automatycznie zatrzymuje deportację i i uruchamia procedury apelacyjne.

Wielka Brytania nie chce jednak odstąpić od Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, podtrzymywanej przez Europejski Trybunał Praw Człowieka, który mimo Brexitu nadal ma jurysdykcję w Wielkiej Brytanii. Konwencja zakazuje wysyłania z powrotem przestępczych do ich krajów ojczystych, jeśli uważa się, że będą oni narażeni na nieludzkie traktowanie w swojej ojczyźnie.

W lutym brytyjski sędzia wstrzymał deportację podwójnego gwałciciela ponieważ uznano, że nie otrzyma on odpowiedniej opieki psychiatrycznej w swoim rodzinnym kraju, Somalii.

W czerwcu ubiegłego roku szkocki sędzia zablokował również deportację bojownika talibów po tym, jak terrorysta twierdził, że cierpi na zespół stresu pourazowego (PTSD) w wyniku walki dla islamistycznej grupy terrorystycznej i że nie otrzyma w Afganistanie takiej opieki jak w Szkocji.

REKLAMA