Prezes, premier i prezydent: rząd nieśmieszny mem. „Mając takich przywódców, nie potrzebujemy już wrogów”

Mateusz Morawiecki i Jarosław Kaczyński. / fot. PAP
Mateusz Morawiecki i Jarosław Kaczyński. / fot. PAP
REKLAMA

Działania rządu dobitnie pokazują, że kraj nie musi mieć żadnych zewnętrznych wrogów, żeby znaleźć się w obliczu gigantycznego zagrożenia. Działania polityków PiS coraz bardziej pogrążają polską gospodarkę, a przez sposób walki z koronawirusem cała sytuacja stała się wręcz dramatyczna.

Zwycięstwo PiS w wyborach parlamentarnych i wejście Andrzeja Dudy do Pałacu Prezydenckiego było wielką porażką Platformy Obywatelskiej, która sprawiała wrażenie partii indolentnej i nierozumiejącej zwykłego, ciężko pracującego na prowincji Polaka. Jej przedstawiciele żyli w realiach ośmiorniczek i warszawskich salonów.

Ich rządy pozostawiały wiele do życzenia i w praktyce załatwili się sami. Skrzętnie wykorzystał to prezes Jarosław Kaczyński, który uderzył w tony bardzo patriotyczne i stanął w opozycji do Uniofilii polityków PO. Zadziałało. PiS zdobył parlament i Pałac Prezydencki.

REKLAMA

Później pokazał swoje prawdziwe oblicze. Socjal rozdawany na prawo i lewo, tak żeby swoim zasięgiem objąć jak największe grono, a tym samym znacznie poszerzyć elektorat. Udało się. I to koniec, bo chyba nic więcej już tak dobrze nie wyszło PiS-owi.

A nie! Jeszcze jedno. Podatki! Świetna robota panowie!

Doskonale obarczyli społeczeństwo spłatą swoich socjalistycznych pomysłów. Polska stała się krajem, w którym nie opłaca się uczyć, zdobywać doświadczenia, robić biznesu. Opłaca się być przeciętnym i liczyć na wsparcie państwa, za które zapłacą oczywiście, ci którym jeszcze jakimś cudem się chce.

Teraz w obliczu pandemii rząd Mateusza Morawieckiego doprowadził Polskę do ruiny. Politycy Konfederacji nazwali to, co się dzieje, Wielką Narodową Katastrofą. „Zanotowaliśmy największą liczbę zgonów od czasów II wojny światowej (dane GUS) i drugą największą w Europie liczbę nadmiarowych zgonów (dane Eurostat za 2020 rok). Nadmiarowa liczby zgonów na poziomie 70 tysięcy, nie mających nic wspólnego z Covid-19, to krew na rękach jaką ma ta władza. Ochrona zdrowia została sparaliżowana całkowitym podporządkowaniem jej tylko jednej chorobie, wszystkie inne zeszły na drugi plan i odczuwamy tego dramatyczny efekt” – wyliczają. I niestety mają rację.

Dodać do tego trzeba największy od 30 lat spadek PKB i recesję. „Mamy największy deficyt budżetowy w historii i najbardziej opodatkowaną gospodarkę od 20 lat – tylko od 1 stycznia weszło w życie kilkanaście nowych podwyżek podatków i opłat (m.in. ograniczenie ulgi abolicyjnej, podwójne opodatkowanie spółek komandytowych, podwyżki cen prądu, czy podatek cukrowy), a następne już czekają w kolejce, na czele z podatkiem od smartfonów, komputerów i telewizorów, czy dokończeniem grabieży środków z OFE” – czytamy na profilu Konfederacji. Wynikiem wszystkiego jest najwyższy w całej Unii wzrost cen i szalejąca inflacja.

„Mamy miliardy złotych strat dla gospodarki przez dwa bezprawne lockdowny, tysiące firm zawiesiło działalność lub zbankrutowało, tysiące pracowników straciło pracę, poszczególne branże po dziś dzień są konsekwentnie niszczone przez władzę nielegalnymi restrykcjami.
A do tego nękanie polskich przedsiębiorców walczących o przetrwanie policją, sanepidem i skarbówką” – wyliczają dalej konfederaci.

Wiadomo, że zaraz znajdą się obrońcy rządu, którzy przerażeni koronawirusową propagandą zaczną mówić o sytuacji wyjątkowej. I mają rację, bo sytuacja jest wyjątkowa. Tylko niech cofną się do maja ubiegłego roku, kiedy Morawiecki mówił tłumnie gromadzącym się emerytom na wiecach kampanijnych, że wirus w odwrocie. Niech przypomną sobie co PiS robił latem, żeby przygotować kraj do jesiennego ataku koronawirusa? Nic! Bo trzeba było się poprzepychać wewnątrz tzw. Zjednoczonej Prawicy, bo pan Jarosław nagle postanowił z całą karawaną ostro skręcić w lewo, żeby chronić norek. Rujnując rolnictwo.

I nagle okazało się, że epidemia jednak wróciła, i to z impetem. I co? I robimy szybką ustawę – ale tutaj trzeba przyznać, że PiS doświadczenie ma (oczywiście szybko nie znaczy dobrze).

Jak już wirus szalał, to trzeba było odwrócić uwagę i zdjąć presję z rządu. A więc? A więc orzeczenie ws. aborcji… Ludzie na ulicach, groteskowa opozycja w żenującej akcji, PiS w jak zwykle pozorujący strażnika wartości i tradycji, a w rzeczywistości na zimno wykorzystujący całą sytuację. Sytuację, która – jak można przypuszczać – mogła być przemyślaną strategią wodza z Żoliborza.

Streszczenie działań rządu sprawia, że czołowi politycy PiS są postrzegani jako zagrożenie dla państwa i stanowią inspirację dla twórców memów. „Mając takich przywódców, nie potrzebujemy już wrogów” – czytamy pod zdjęciem Kaczyńskiego, Morawieckiego i Dudy. Przykre jest to, że ten mem jest mniej śmieszny, a bardziej porażająco wręcz prawdziwy.

Skutki wyniszczającej polityki tych ludzi będziemy odczuwać latami. To nie jest porażka. To jest Wielka Narodowa…

Opublikowany przez Konfederacja Sobota, 6 marca 2021

 

REKLAMA