Czeczeński morderca francuskiego nauczyciela kontaktował się z dżihadystami w Syrii po rosyjsku

Hołd dla Samuela Paty w Pałacu Prezydenckim Fot. Wikipedia
REKLAMA

„Mam zamiar prowadzić dżihad we Francji” – tak brzmiała ostatnia wiadomość mordercy francuskiego nauczyciela Samuela Paty dla kolegi terrorysty z Syrii. Śledztwo wykazało, że Czeczen Abdullah Anzorov nie był „samotnym wilkiem” oburzonym pokazywaniem uczniom karykatur Mahometa.

Zanim odciął głowę nauczyciela, kontaktował się z kilkoma mężczyznami w Syrii. W tym z niejakim Farukiem Shamim, który przedstawiał się jako dziennikarz pracujący dla Państwa Islamskiego.

Francuska policja odtwarza okoliczności śmierci nauczyciela. Według doniesień dziennika „Le Parisien” z 8 marca, który miał dostęp do toczących się śledztw, Abdullah Anzorov kontaktował się z grupami ISIS w Syrii.

REKLAMA

Tuż po ataku na nauczyciela 16 października 2020 roku, zanim policja Czeczena zastrzeliła, prowadził jeszcze ostatnią rozmowę z Syrią. Wysłał wiadomość o treści: „Ściąłem nauczyciela, teraz będę prowadził dżihad we Francji”. Jego kariera dżihadysty długo nie potrwała, bo po zlokalizowaniu przez funkcjonariuszy, zaraz po tym został zastrzelony.

Jego interlokutor Faruk Shami ma pochodzić z Tadżykistanu, a obydwaj terroryści pisali do siebie po… rosyjsku, cyrylicą. Shami przesłał w odpowiedzi Anzorowowi odpowiedź: „Allah Akbar! Niech pokój, miłosierdzie i błogosławieństwo Allaha będą z tobą”.

Według Le Parisien, mężczyzna ten jest aktywnym członkiem Hayat Tahrir al-Sham (HTS), grupy dżihadystów, która wcześniej była powiązana z Al-Kaidą. Faruq Shami pracował w sieciach społecznościowych, gdzie prowadził dialogi z młodymi, zradykalizowanymi Francuzami. Francuskie i zagraniczne tajne służby zlokalizowały jego ostatnie miejsca pobytu w Idlib w Syrii.

Prokuratura stawia sobie pytanie, czy to ten mężczyzna stał za radykalizacją Abdullacha Anzorowa? Inna ciekawostka dotyczy apelu zabitego Czeczena, który na miesiąc przed zamachem w Conflans-Sainte-Honorine zamieścił go w wideo na Facebooku. Wzywał na filmie prezydenta Czeczenii Ramzana Kadyrowa do… „wysłania braci do Francji”.

Według źródła cytowanego przez Le Parisien, to właśnie wtedy znalazł się na celowniku wywiadu DGSI. Nowe elementy śledztwa wydają się potwierdzać radykalizację Czeczena, a nie działanie pod wpływem chwili. Padają jednak i pytania, dlaczego francuski wywiad nie zainteresował się nim bliżej i nie uniemożliwił zamachu?

REKLAMA