Jadwiga Emilewicz przeszła przez ulicę na czerwonym świetle. Mandatu uniknie

Jadwiga Emilewicz. Foto: PAP
Jadwiga Emilewicz. Foto: PAP
REKLAMA

W grudniu „Fakt” informował, że Jadwiga Emilewicz została przyłapana na przechodzeniu przez ulicę na czerwonym świetle. Dziś wiadomo, że uniknie mandatu. Postępowanie zostało umorzone.

Tabloid opublikował galerię zdjęć, na których widać, jak Emilewicz, rozmawiając przez telefon, wchodzi na przejście dla pieszych, mimo że paliło się czerwone światło.

Prominentna polityk z obozu Zjednoczonej Prawicy przepraszała potem za swoje zachowanie.

REKLAMA

Musiałam być skoncentrowana na czymś, być może na rozmowie. Prawdopodobnie nieuważnie i machinalnie zaczęłam przechodzić przez jezdnię. Ubolewam nad tym faktem, tym bardziej że jako osoba rozpoznawalna mogłam dawać zły przykład innym – mówiła w rozmowie z „Faktem”.

Policja wszczęła postępowanie w tej sprawie, ale szybko je umorzyła. Według „Faktu” z braku wystarczających dowodów.

Policji nie wystarczyły zdjęcia umieszczone w Internecie. Funkcjonariusze chcieli oryginały fotografii oraz dane świadka, by złożył zeznania. Nie otrzymali tego, więc machnęli ręką.

Za przejście na czerwonym świetle grozi mandat karny w wysokości 100 zł. Pozostaje mieć tylko nadzieję, że w analogicznej sytuacji, lecz dotyczącej zwykłego, szarego obywatela, policja zachowałaby się identycznie.

Źródło: Fakt

REKLAMA