Po wywiadzie Meghan i Harry’ego. Amerykanka odegrała rolę życia?

Megxit/książę Harry i Meghan Markle w produkcji Netflix/Fot. Facebook
Książę Harry i Meghan Markle/Fot. Facebook
REKLAMA

Wokół tej książęcej pary od samego początku atmosfera jest niezwykle gorąca. Teraz, rok po ucieczce z królewskiego dworu, Meghan i Harry postanowili jeszcze bardziej ją podgrzać.

Mowa oczywiście o głośnym i niezwykle wyczekiwanym przez cały świat wywiadzie, jakiego Meghan i Harry udzielili królowej amerykańskiej rozrywki, którą jest Oprah Winfrey. Wiadomym było, że rozmowa wzbudzi wiele kontrowersji i pojawią się w niej trudne tematy.

Eksperci skupiają się przede wszystkim na ustaleniu, czy Meghan Markle, była księżna Sussex, były autentyczna czy może odegrała rolę życia, jak zarzucają jej tabloidy. Amerykańska ekspertka, Patti Wood, przeanalizowała cały materiał po to, by w magazynie „Marie Claire” stwierdzić, że owe oskarżenia są niesłuszne:

REKLAMA

„Widzimy w jej oczach mieszankę skrajnych emocji. Jest przybita. Spogląda w bok, próbując przypomnieć sobie konkretne sytuacje z przeszłości. Momentami widać w jej oczach szczęście, a za chwilę pojawiają się w nich łzy (…) Obserwując tę rozmowę dostrzegłam, że wspominając życie na dworze Meghan towarzyszył zestaw bardzo złożonych emocji, które próbuje okiełznać, stłumić” – zaznacza Wood.

„Na początku wywiadu jest niewątpliwie zestresowana, krzyżuje nogi w obronnym geście. Ręce trzyma na kolanach. To w symboliczny sposób chroni ją przed domniemanym atakiem na jej tożsamość, kobiecość” – objaśniła ekspertka i dodała, że mimika i gesty Meghan nie idą w parze ze słowami, które wypowiadała o królowej Elżbiecie II.

„Kiedy na samym początku wywiadu Oprah mówi o królowej, brzmienie głosu i gesty Meghan wskazują na niechęć. Zaczęła patrzeć w dół, na jej twarzy pojawił się grymas. To doskonały przykład tego, jak niewerbalnie ujawniają się emocje, o których nie chcemy lub boimy się mówić” –  dodała.

Według Wood nie ma jednak podstaw ku temu, aby podejrzewać Amerykankę o reżyserowanie czy manipulowanie emocjami.

„Stara się zatrzeć bolesne wspomnienia z tamtego potwornego okresu. Kiedy płacze, to są prawdziwe łzy, nie ma w tym fałszu. To, w jaki sposób siedzi, sugeruje, że chciałaby uciec od tych wspomnień i towarzyszących im emocji. A później, gdy mówi o tym, jak członkowie rodziny królewskiej zastanawiali się nad kolorem skóry jej syna Archiego, na jej twarzy widać ogromny ból i strach” – dowiadujemy się od ekspertki.

REKLAMA