Syn Zenka Martyniuka skazany. Co czeka Daniela?

syn Zenka Martyniuka, Daniel, Fot. screen Instagram
Syn Zenka Martyniuka, Daniel, Fot. screen Instagram
REKLAMA

Sąd Rejonowy w Białymstoku wydał wyrok w sprawie Daniela, syna Zenka Martyniuka. Latorośl gwiazdy disco polo uniknął najgorszego, czyli (na razie) nie pójdzie siedzieć, ale musi mieć się na baczności.

Syn Martyniuka stanął przed sądem za złamania zakazu kierowania pojazdami. Daniel w 2018 roku stracił prawko za jazdę pod wpływem narkotyków.

Nie uśmiechało mu się jednak jeździć autobusem albo taksówką, więc nadal wsiadał za kółko.

REKLAMA

Wiosną 2020 roku prokuratura wydała nakaz zatrzymania Daniela, a zebrane przez policję dowody pozwoliły postawić mu zarzuty związane z kilkukrotnym złamaniem sądowego zakazu kierowania pojazdami, z których pierwsze miało miejsce w lipcu 2019 roku, kolejne dwa przypadki – wiosną 2020 roku. Po postawieniu tych zarzutów trafił nawet czasowo do aresztu, bo sąd zgodził się z oceną prokuratury, iż może zachodzić obawa matactwa.

Wyrok sądu ws. Daniela M.

„Okoliczności popełnienia przestępstwa nie budzą wątpliwości, oskarżony przyznał się, a wszystkie inne dowody z tym w pełni korespondują” – mówił w ustnym uzasadnieniu wyroku sędzia Andrzej Kochanowski.

Jak powiedział, w tej sytuacji podstawowym problemem sądu był wymiar kary. Przypomniał, że sąd nie zgodził się na uwzględnienie wniosku o dobrowolne poddanie się karze (mowa była o dwóch latach ograniczenia wolności poprzez obowiązek pracy społecznej), ponieważ Daniel M. był już wcześniej karany, w każdym przypadku na tzw. kary wolnościowe.

Ostatecznie sąd skazał syna Zenka Martyniuka na 10 miesięcy więzienia w zawieszeniu na trzy kata, 10 tys. zł grzywny oraz 6-letni zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych

Argumentując warunkowe zawieszenie wykonania kary na trzy lata sędzia mówił, że oskarżony przyznał się, wyraził skruchę i „pokazał, że ma pewien dystans do tego, co się stało, zadeklarował, że w przyszłości nie będzie popełniać przestępstw”.

Dodał, że również stosowane wcześniej w sprawie tymczasowe aresztowanie powinno „trzeźwiąco” na sprawcę wpłynąć.

Sąd ocenił, że konieczny jest również 6-letni zakaz prowadzenia pojazdów. „Biorąc przede wszystkim pod uwagę dobro innych uczestników ruchu drogowego, ale także by uświadomić oskarżonemu, jakie konsekwencje ma fakt nierespektowania prawomocnych wyroków sądowych” – dodał sędzia Kochanowski.

Wyrok Sądu Rejonowego w Białymstoku nie jest prawomocny. Obrona nie poinformowała na razie, czy będzie się odwoływać.

REKLAMA