Szokujące objawy po szczepionce AstraZeneca i obojętność służb. Nauczycielka z Gdańska opisuje swój dramat [WIDEO]

Agata Klimkiewicz - nauczycielka z Gdańska, objawy po szczepionce AstraZeneca.
Pani Agata Klimkiewicz przyjęła szczepionkę AstryZeneki. Opowiada, jakie objawy ją spotkały. (Fot. Telewizja Leszno/screen)
REKLAMA

Prokuratura bada sprawę śmierci 36-letniej nauczycielki z Leszna, która zmarła kilka dni po przyjęciu szczepionki przeciw koronawirusowi koncernu AstraZeneca. Nawiązując do tego tragicznego wydarzenia Agata Klimkiewicz, nauczycielka z Gdańska, opowiedziała, co działo się z nią po przyjęciu preparatu. Była przerażona.

Tajemniczą śmierć nauczycielki z Leszna bada prokuratura. 36-latka przyjęła szczepionkę AstryZeneki 22 lutego, a zmarła 1 marca. Oficjalnie nie ma dowodów wskazujących, że to szczepionka mogła przyczynić się do zgonu kobiety.

22 lutego szczepionkę AstryZeneki przyjęła również nauczycielka z Gdańska. Wydarzenia z Leszna nią wstrząsnęły, więc zdecydowała się publicznie opowiedzieć, jakie objawy zaobserwowała u siebie po przyjęciu preparatu. W tym celu skontaktowała się z Telewizją Leszno, tamtejszą szkołą oraz prokuratorem.

REKLAMA

Przyjęłam szczepionkę 22 lutego w Uniwersyteckim Centrum Klinicznym w Gdańsku. Nazajutrz, we wtorek nie mogłam nawet wstać. Miałam typowe objawy poszczepienne, które mieli inni nauczyciele. To m.in. bóle głowy, mięśni, dreszcze. Ja miałam jeszcze obrzęk węzła chłonnego pod lewą ręką – rozpoczęła swoją historię nauczycielka z Gdańska.

Pulsująca i puchnąca twarz

Straciłem też apetyt, ale powoli dochodziłam do siebie. W niedzielę (28 lutego – red.) wydawało mi się, że już w poniedziałek rano normalnie wstanę do pracy. Niestety, około 4 nad ranem obudziłam się z pulsującą lewą częścią twarzy – wspomina.

Narastało w bardzo szybkim tempie. Byłam przestraszona. W łazience w lustrze z przerażeniem obserwowałam, jak opuchlizna przechodzi mi z lewej części twarzy na prawą. Nosem nie mogłam już oddychać. Zadzwoniliśmy (z mężem – red.) na pogotowie. Zostałam bardzo lekceważąco potraktowana. Przedstawiłam, jak wygląda sytuacja i z czym to wiążę. Jestem osobą zdrową, nigdy wcześniej w życiu nie spotkałam się z taką sytuacją. Proszę mi wierzyć, byłam bardzo przestraszona – kontynuuje nauczycielka z Gdańska.

Od pogotowia usłyszałam jedynie, że jeżdżą do porodów oraz nagłych przypadków, a ja mam iść rano do lekarza rodzinnego. Tej nocy nie mogłam już usnąć. Byłam tak przerażona, bo nie podejrzewałam, że człowiek z minuty na minutę może tak się zmienić – mówi i dodaje, że wszystko udokumentowała zdjęciami.

Kolejne koszmarne noce

Pojechaliśmy rano do lekarza, gdzie była spora kolejka do rejestracji. Pani z recepcji jak mnie zobaczyła, to zdecydowała, że muszę być przyjęta poza kolejką. Dostałam zastrzyk, opuchlizna zaczęła puszczać, oddychało mi się już łatwiej – opowiada pani Agata Klimkiewicz.

Oprócz opuchlizny pojawiły się ogromne zaczerwienienia wokół ust. Do końca dnia funkcjonowałam już w miarę normalnie. Położyłam się spać, ale zasnąć nie mogłam. To była noc z 1 na 2 marca. Zaczęły mi pulsować nogi, puchnąć ręce, swędziało mnie i piekło całe ciało. Zeszłam do kuchni i to ostatni moment jaki pamiętam. Mąż zadzwonił na pogotowie, tym razem całą rozmowę nagrał. Gdy ją odsłuchałam ostatnio, to po prostu się popłakałam. Dusiłam się, dostałam przykurczu. Świadomość odzyskałam, głowa już wiedziała, co się dzieje, ale nie byłam w stanie otworzyć powiek, dłoni, nie mogłam podnieść się z ziemi – wspomina wydarzenia sprzed kilku dni.

Byłam przerażona, bo moich relacji nikt nie brał na poważnie. Ratownicy nie wiązali tego ze szczepieniem, powiedzieli, że takie wstrząsy występują ewentualnie tuż po szczepieniu. Dostałam serię zastrzyków, zasnęłam, obudziłam się około 14. W ciągu dnia czułam się dobrze, ale w nocy znowu wszystko wróciło. Pulsowały dłonie, tym razem też ramiona – wskazuje nauczycielka z Gdańska.

Wraz z mężem pojechała do szpitala, w którym została zaszczepiona. W diagnozie wpisano obrzęk naczyniowo-ruchowy. Pani Agacie zapisano bardzo mocne leki, które będzie przyjmować przez 5-6 tygodni.

Przypadek nauczycielki z Gdańska i nauczycielki z Leszna

Dlaczego nauczycielka Agata Klimkiewicz powiązała swój przypadek ze śmiercią koleżanki po fachu z Leszna?

Z tego co udało mi się dowiedzieć, objawy poszczepienne u nauczycielki z Leszna zniknęły w pierwszym tygodniu. A zmarła 1 marca o godz. 4:30. Proszę mi wierzyć, ta informacja mnie tak poruszyła… może miałam po prostu trochę więcej szczęścia niż ona? Poczułam, że mi wszystko puchnie, wstałam, spionizowałam się i może dzięki temu opuchlizna nie poszła mi w innym kierunku? – zastanawia się nauczycielka.

Służę wszelką pomocą rodzinie zmarłej, można mnie także przebadać, jeśli to miałoby w jakikolwiek sposób pomóc w śledztwie. Niestety, ja wiążę te objawy ze sobą, są tak łudząco podobne, że ja w takie zbiegi okoliczności nie wierzę – zadeklarowała pani Agata.

Z tego co wiem, a kontaktowałam się ze swoją szefową i innymi nauczycielkami, zdecydowana większość miała w pierwszym tygodniu po szczepieniu objawy podobne do moich, natomiast to, co mnie spotkało później… nie słyszałam, żeby ktoś miał podobnie – mówi o osobach ze swojego otoczenia nauczycielskiego.

Gdzie to zgłosić?

Pani Agata Klimkiewicz wskazuje także, że na ulotce informacyjnej, którą otrzymała po szczepieniu, znalazła się informacja, by w przypadku objawów niewymienionych w ulotce, zgłaszać się bezpośrednio do Departamentu Monitorowania Niepożądanych Działań Produktów Leczniczych. 1 marca w jej imieniu dzwoniła tam koleżanka. Niestety z nikim nie udało się połączyć. Zadzwoniła także z informacją do sanepidu, ale tam usłyszała, że takie przypadki powinien oficjalną drogą zgłaszać lekarz. Lekarz z kolei powiedziała, że takiego obowiązku nie mają.

Nauczyciele dalej są szczepieni AstrąZaneką. Nie wiem, czy mój przypadek i śp. nauczycielki z Leszna to są jedyne takie w Polsce, czy po prostu to nie jest nigdzie zgłaszane – powiedziała pani Agata.

Poinformowała także, że termin drugiej dawki szczepionki ma ustalony na 3 maja, ale nie zamierza jej przyjąć. – Nie wiem nawet, czy do tego czasu wydobrzeje, nie wiem, jakie są moje rokowania – mówi ze smutkiem.

Pod koniec stycznia 2021 roku Komisja Europejska przyznała warunkowe pozwolenie na dopuszczenie do obrotu szczepionki przeciw COVID-19 firmy AstraZeneca.

REKLAMA